„Przyobleczcie pełną zbroję Bożą” – czytam dziś u świętego Pawła w jego liście do Efezjan. „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich”.

Bardziej odpowiada mi obraz chrześcijanina posłanego „bez sandałów, bez laski na drogę”, „jak owca między wilki”, bezbronnego, zwyciężającego mocą Bożą, ale... List świętego Pawła to też słowo Boże, prawda? I nie da się ukryć: życie chrześcijanina jest też walką. W której Bóg wszystkiego za nas nie zrobi...

Nie jest to jednak walka z ludźmi. To walka „przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich”; to walka z szatanem i jego aniołami. Całe to zło, tak reklamowane przez dzisiejszy świat, to nie wymysł czysto ludzki. To wynik gry, walki, jaką diabeł prowadzi przeciw człowiekowi. Niektórzy w tej walce polegli inni zostali wzięci do niewoli. Naszym zadaniem jest ich uwolnić, pomóc przywracającej ludziom życie Bożej łasce. I to się uda. Na pewno.