Lekcja pokory
Nie świnie były problemem. Nie strąki i nie pusty żołądek. Duma. To było pole walki. Wyszedł z domu, bo chciał pokazać, co potrafi. Że stać go na samodzielność, inwencję. Że ma pomysły na życie. Być może marzył o dniu, kiedy wróci i rzuci na stół zarobione pieniądze. Majątek pomnożony w czwórnasób.
Kto wie, czy tej walki by nie przegrał, gdyby nie znajomość ojcowskiego serca. Gdyby nie zachowane w sercu wspomnienie tej promieniującej z oczu dobroci. I dnia, kiedy wychodził z domu. Gdy ukradkiem obejrzał się za siebie. Ojciec długo stał przed drzwiami. Dlatego nie zdziwił się, gdy w tym samym miejscu ujrzał go wracając.
Ojciec. Zbyt dużo przeżył, by miał kierować się zranioną ambicją. A ojcowski instynkt podpowiadał mu, że i syn kiedyś do tego dojdzie. Nawet ten starszy.
Rachunek sumienia
Śladami świętych
„Nie wiem, co jeszcze mógłbym wam powiedzieć prócz tego jednego. Tak wielkie są radości zesłane przez Boga, Pana naszego, pracującym tu nad nawróceniem pogan, że jeśli istnieje na świecie radość, to niewątpliwie jest nią właśnie ta” (św. Franciszek Ksawery).
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Gdy zgrzeszę, jestem jak młodszy syn. Ale PAN BÓG czeka na mnie z utęsknieniem w sakramencie pokuty.. i cieszy się z mojego powrotu..
Gdy jest we mnie pretensja, że przecież nie uciekam od BOGA, pilnuję comiesięcznej spowiedzi.. a inni, choć nie chodzą do kościoła, mają lepiej: zero nieszczęść, żadnej tragedii - Czuję się wtedy jak starszy syn z przypowieści. A JEZUS dziś uświadamia mi, że BÓG też wychodzi mi naprzeciw, bo cały czas gdy jestem przy NIM, mogę czerpać z BOŻEGO źródła, które jest nie do wyczerpania.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.