Wiekuisty Boże, Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mię ci złośliwie obwiniają.
Bóg nie pozostał obojętny. Znalazł obrońcę. Młodzieńca, który ośmielił się sprzeciwić starcom i który dzięki Bożej łasce udowodnił jej niewinność. Ale przecież Zuzanna nie była ich pierwszą ofiarą. Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniałeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: «Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego» - mówi Daniel. Ile lat trwało zło, zanim się pojawił? Ilu ludzi zostało skazanych na śmierć przez własną wspólnotę na skutek ich fałszywego zeznania? A jeśli nie aż na śmierć, ilu straciło dobre imię?
Dlaczego Bóg milczał?
Nie wiemy, czy milczał. Może wołał donośnym głosem, lecz nie było człowieka, który by Go usłyszał. Nikt nie wstał, by zaprotestować. Może czuł się zbyt mały i nieznaczący. Może się bał. A może…
A może faktycznie milczał? Jeśli tak, czemu wybrał Zuzannę? Nie wiemy. Ale może warto zauważyć, że w jej wołaniu nie ma buntu, choć idzie na śmierć. Jest wiara w Bożą sprawiedliwość i gotowość do poddania się Jego woli. Trudno przyjąć, że Bóg może milczeć. Ale Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie.
My oceniamy po ludzku. On widzi serca. Jego sąd jest prawdziwy. A On nie sądzi pochopnie.
Warto mu zaufać. Jak Zuzanna.
Rachunek sumienia
Śladami świętych
"Jeśli nie można zdjąć krzyży, które trzeba dźwigać, przynajmniej można je ozdobić kwiatami" (św. Wincenty a Paulo).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.