Mój Przyjacielu, widzę Cię w tym ewangelijnym opowiadaniu, jak pilnie spieszysz do domu Jaira. Chcesz pomóc temu, kto wierzy w Twoją dobroć i życzliwość dla człowieka.
W tym ścisku i tłoku nawet nie można było ze sobą rozmawiać, dlatego Twoje zatrzymanie się z pewnością Jaira zaskoczyło. Stanąłeś i zacząłeś rozglądać się za tą, której wiara dała odwagę, by dotknąć Twojego płaszcza. Ona nie chciała z Tobą rozmawiać, nie potrzebowała patrzeć w Twoje oczy. Chciała nie sprawiać Ci najmniejszego kłopotu swoją chorobą. Może wyczuła, że idziesz gdzieś w ważnej sprawie, o wiele ważniejszej od jej choroby i niemocy.
Ona nie chciała Ciebie zatrzymywać, ale Ty chciałeś ją zobaczyć. Nic nie było ważniejsze od zobaczenia tej, która wierzy i ufa w Twoją moc.
Proszę, spojrzyj i na mnie, gdy ukradkiem zbliżam się, by dotknąć Twojego płaszcza. Nie mam w sobie odwagi, moja wiara często jest niedowiarstwem, ale Ty wiesz, że marzę o dotknięciu Twojego płaszcza. O tym, byś mnie nim otulił. Wtedy będę żyła prawdziwie.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.