„…powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia” (Syr 48,1).
W naszym codziennym życiu ogień budzi lęk i przerażenie. Co chwila dowiadujemy się o jakimś pożarze, który bezpowrotnie trawi zarówno dobytek całego życia, jak i wartościowe zabytki. Żywioł ognia jest również znakiem obecności Boga i Jego opieki. Starotestamentalny prorok Eliasz jest napełniony żarliwością podobną do ognia. Sam sprowadzał trzykrotnie ogień z nieba. Również nadzwyczajnie kończy się jego ziemska działalność – zostaje uniesiony do nieba na ognistym rydwanie.
Ogień wskazuje także na oczyszczenie przez Boga. Słowa Eliasza, który działał w mocy Ducha Bożego, płonęły jak pochodnia. Każdy z nas, żeby zapalać, sam musi płonąć. Jeśli będzie kopcił lub tlił – osiągnie efekt odwrotny do zamierzonego. Trzeba więc trwać nieustannie w łączności ze słowem Bożym, które oświeca drogi adwentowych mroków i prowadzi ku Światłości prawdziwej – Synowi Bożemu.
Modlitwa
„Jeśli kto chce pójść za Mną, * niech się zaprze samego siebie, * niech weźmie krzyż swój * i niech Mnie naśladuje” (Antyfona na Komunię).
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.