Dogmatycy zazwyczaj ściśle wiążą traktat o Maryi z wykładem o Kościele. Bo Maryja jest najlepszą ikoną Kościoła.
Gdy w grę wchodzi nasze życie i śmierć, szukamy najlepszego specjalisty. To sprawa zbyt poważna, by ufać byle komu.
W Roku Modlitwy jesteśmy zaproszeni, by przez modlitwę osobistą i we wspólnocie przygotować się na jak najlepsze przyjęcie łask Jubileuszu.
Człowiek nie zawsze jest w stanie sam rozeznać, co dla niego najlepsze. Dlatego potrzebuje wspólnoty. Choć czasem ta wydaje się być pozorną.
O skarbie bezpiecznym, którego nikt nam nie ukradnie. O skarbie, dzięki któremu możemy pozostać ubodzy, wolni, mający dostęp do tego, co najlepsze.
Co jeszcze wymyślisz, by trwać w miejscu jak kołek, jak uschłe drzewo figowe, jak latorośl co wyschła, bo cząstki najlepszej sama się pozbawiła?
W życiu chrześcijańskim nie chodzi o niefrasobliwość czy lekkomyślność, ale o zaufanie. Bóg wie, co dla mnie najlepsze i stopniowo objawia mi swój plan.
W Szkole Słowa Bożego nie będziemy pisać jak rozważać. Każdego dnia będziemy proponować jedną medytację. Bo najlepszą szkołą wsłuchiwania się w Słowo jest samo słuchanie.
On sam wybiera czas. Czeka na najlepszy moment także dla mojej wiary. Czeka, by dojrzała do tego, by zapragnąć Go spotkać osobiście, by chcieć się Go dotknąć
Kiedy małżonkowie modlą się wspólnie, budują nie tylko więź z Bogiem, ale i ze sobą. Gdy rodzice modlą się z dziećmi, dają im więcej niż najlepsi katecheci.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...