Każdy człowiek jest kochany przez Boga, ale też każdy powinien kochać i doświadczyć miłości ze strony innych ludzi.
Chrystus Pan jako wymagający nauczyciel przestrzega przed nieodpowiedzialnością, która powoduje osłabienie czujności. Mam więc słuchać słowa i wypełniać je przez pogłębianie swojej wiary...
Patrzę na obietnicę daną wdowie z Sarepty. Miała – jak sama powiedziała – garść mąki i trochę oliwy. Cóż... zapas na czarną godzinę to to nie jest.
Natura miłości, jako daru z siebie, nie dopuszcza wyjątków. Stąd wypływa też nakaz Pana, bym miłował wszystkich, także nieprzyjaciół i modlił się nawet za tych, którzy mnie prześladują.
Czy Bóg może wymagać od człowieka ryzykowania własnym życiem? Po to, by ktoś zawrócił ze złej drogi?
#EwangeliarzOP | 8 sierpnia 2018 | (Mt 15, 21-28)
Zatrzymaj się na chwilę. Komentarz wideo do liturgii Niedzieli Trójcy Świętej.
Kto idzie drogą miłości, nie może ani błądzić, ani się lękać. Ona kieruje, ona chroni, ona prowadzi.
Jaką odpowiedź dałabym Jezusowi, gdyby mnie zapytał o to samo. Przecież zna odpowiedź, lepiej zna moje serce...
Dość łatwo przychodzi nam obiecywać modlitwę, wsparcie, pamięć, miłość. Wyrażamy internetową ikonką nasze współczucie i życzliwość. Przekazujemy maile z prośbą o pomoc, modlitwę. I …?
Lepiej niż oryginalnym być wiernym.