Wielu świętych pragnęło uczynić Bogu przyjemność, bo nic tak nie uszczęśliwi człowieka, jak czynienie radości Bogu. A co Jemu sprawia przyjemność?
Czy jestem w stanie zrezygnować z własnej przyjemności, potrzeby, aby wesprzeć bardziej potrzebujących?
Trzeba nam wykazywać się czujnością, by umieć rozeznawać obecne znaki czasu. Wygoda, przyjemności, dobrobyt usypiają tę czujność
Sprowadzenie sensu życia tylko do pełnego brzucha i przeżywania nieustannych przyjemności jest tak naprawdę zabijaniem w sobie człowieczeństwa.
Ileż obietnic, częstszej Adoracji, dłuższej modlitwy, rezygnacji z jakiejś drobnej przyjemności, składałam Bogu? Wytrwałości starczało mi na krótko...
Mam perłę. Wartą wszystkiego, wartą całego życia… Czy rozmienię ją na drobne przyjemności, sławę, pieniądze? Co mi z niej zostanie?
Zbyt łatwo rezygnuję z czasu dla Boga na rzecz tego, co sprawia mi przyjemność. A dopiero w wieczności zobaczę, ile darów Bożych przez to zmarnowałam i utraciłam.
Dlaczego czasem potrafię dla kogoś zrezygnować z własnej korzyści, przyjemności, a innym razem nie? Od czego zależy mój stosunek do bliźniego? Jakie są moje prawdziwe motywy niesienia pomocy innym?
są takie sfery w ludzkim życiu, do których człowiek nie chce dopuścić Boga. Czasem to sfera przyjemności cielesnych, czasem wzajemnych relacji. Czasem nie żyje się Bożymi przykazaniami podczas zarabiania pieniędzy...
Tak bardzo przywiązaliśmy się do ziemskich przyjemności, że trudno nam się bez nich obejść. Gdyby od tego zależało nasze życie, zdrowie, wtedy być może byłoby to wykonalne, ale zrobić to ze względu na Jezusa?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?