Bywa, bardzie słuchamy ludzi niż Boga, kierując się (dając się podsycać) lękam, fobiami, uprzedzeniami, takimi czy innymi „izmami”.
Nie tak wyobrażamy sobie działanie Ducha. Owszem, uniesione w uwielbieniu ręce, mówienie językami, uzdrowienia, oświecenie Słowem...
Jedno „zrobię z tobą co zechcę” wystarczy na całe lata.
Po cóż taki, który byłby tylko rytuałem?
Tylko jedną możesz pójść. Którą wybierasz?
Rozpoczyna się Wielki Post.
Co? Ano trwanie w grzechu. Z czasem staje się takie wygodne...
Bo Bóg jest dobry.
Chcesz poznać człowieka? Więc słuchaj.
Być może jesteśmy dla samych siebie największym nieprzyjacielem na drodze po błogosławieństwo.