Przyszedł, aby służyć. Czy to nas dociera? Jezus przyszedł, aby służyć – nam, mnie; służyć sprawie naszego, mojego zbawienia. Jeśli jest jakaś pełnia, którą chcemy osiągnąć – pełnia człowieczeństwa, pełnia szczęścia, spełnienie najgłębszych pragnień – to On zrobi wszystko, aby tak się stało, dołoży wszelkich starań, ba, życie poświęci.
Nieudolnie brzmi próba opisu tej miłości, którą Bóg ma ku nam. Łatwo się zgubić w obrazach, kolorach zbyt bladych, zawiłych określeniach. Ale rzeczywistość jest jaka jest. Kiedy czytamy Księgę Koheleta i dostrzegamy, jak marne jest nasze życie – sadzenie i wyrywanie, budowanie i burzenie – tym bardziej uświadamiamy sobie, że „nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca”.
Jedno możemy na pewno: przyjmować, przyjmować, przyjmować. Pragnąć tej miłości, na nią się otwierać, przekazywać ją innym.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.