Księga Wyjścia wymienia szczegółowe przykazania. Nie będziesz uciskał i krzywdził słabszych i zależnych od ciebie. To oczywiste.
Nie będziesz żądał odsetek od pożyczki. Dziś mniej zrozumiałe, ale trzeba pamiętać, że w tamtych czasach pieniądz – leżąc – nie pracował i nie zarabiał. Nie tracił też na wartości. Żądanie odsetek było nie rekompensatą spadku wartości pieniądza czy utraconych zysków, ale sposobem bogacenia się na ubóstwie. To także można pojąć. Ale trzeci punkt wydaje się jednak przesadą.
Od ubogiego człowieka w zamian za pożyczkę zażądano zastawu. Nie miał nic więcej, oddał płaszcz. Pożyczki do wieczora nie zwrócił, a mimo to mam oddać mu jego zastaw?? Przecież przestaję mieć jakąkolwiek gwarancję zwrotu tego, co moje!
Dla Boga jednak bardziej niż argument ze sprawiedliwości liczy się co innego: potrzeba drugiego człowieka. Płaszcz to jedyna jego szata i jedyne okrycie jego ciała podczas snu. Ważny jest drugi człowiek i jego bezpieczeństwo, nie moje prawo. W końcu przecież słuszne: mam prawo do tego, by oddano mi to co pożyczone.
Nie, nie jest tak, że dług „z automatu” przestaje obowiązywać. Że sprawiedliwość się nie liczy. Ale czasem ważniejsza, niż egzekwowanie sprawiedliwości, jest miłość.
To przykazanie miłości Boga i bliźniego jest przekazaniem największym. To w nim zawiera się całe Prawo. Także dzisiaj.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.