Bóg od chusteczki (1 Krl 17,17-24; Ps 30; Ga 1,11-19; Łk 7,16; Łk 7,11-17)
Jej cały świat legł w gruzach. Była już wdową, a teraz straciła jedynego syna. O nic Jezusa nie prosiła. Może przepełniona bólem nawet nie bardzo wiedziała, że nadchodzi. Ale On ją zobaczył….
Wiem, że Bóg jest Panem życia i śmierci. On je daje, On też je zabiera. Sądziłem jednak, że Jego decyzje są nieodwracalne. Prawda, czasem słyszałem, że ludzie wychodzili z sytuacji beznadziejnych, wracali do życia, gdy wydawało się, że nie ma już szans. Takie cuda się zdarzają. Ale żeby przywracać życie tym, którzy już zmarli?
Wdowie łzy zmieniły wolę Bożą. W jakie mądre słowa to ubrać? Chyba lepiej umilknąć i w zdziwieniu kontemplować nieogarnionego Boga. Nie, Jego się nie da pojąć…
ModlitwaNie wiem, co przyniesie mi życie za godzinę, dzień czy rok. Czasem, widząc krzyże, które niosą inni, boję się, że limit mojego szczęścia lada dzień się wyczerpie. Nie wiem, jak zniosę tę chwilę. Scena, którą dziś mi przypomniałeś, napawa mnie otuchą. Dziękuję, że kiedy realizujesz swoje plany nie jest Ci obojętne, co ludzie przeżywają…
Okulary trzeba czyścić (2 Kor 1,1-7; Ps 34; Mt 5,12a; Mt 5,1-12 - z dnia)
„Tego nie wolno, tamtego nie wolno. Same nakazy i zakazy” - skarżą się czasem chrześcijanie. Mają nadzieję, że straszne wyrzeczenia, jakich się podjęli, pozwolą im kiedyś cieszyć się wiecznym szczęściem w niebie. Bywają tylko trochę rozgoryczeni, gdy widzą, że Bóg chętnie przebacza także tym, którzy nawrócili się pod koniec życia. „Jak to, cały dzień żeśmy pracowali” – powtarzają za robotnikami z przypowieści o panu zatrudniającym o różnych porach dnia coraz nowych robotników w winnicy. Albo czują się frajerami, jak starszy syn z przypowieści o synu marnotrawnym. A przecież to zupełnie nie tak…
Wsłuchuję się dziś w ośmiokrotne „błogosławieni”. Wiem, że to na przekór stereotypom. Ale wiem też, że idąc drogą błogosławieństw nie tylko wiecznej nagrody mogę oczekiwać. Już tu, na ziemi, staję się szczęśliwy. Bo czyż może być radość, pokój i wolność większe niż ta, jaką daje trwanie w dobru wbrew przeciwnościom?
Gdy dobrowolnie wybieram skromne środki, gdy znoszę przeciwności, gdy nie pcham się na stanowiska, gdy chętnie wybaczam i lituję się nad ludzką nędzą już tu, na ziemi, smakuję nieba. A przecież najlepsze dopiero nadejdzie… Dziwne, że czasem tego nie dostrzegam. Chyba muszę częściej przecierać te moje duchowe okulary…
ModlitwaProszę Cię, Panie, o czyste serce. Może to dziwne, ale myślę, że chyba właśnie ono jest odpowiedzialne za to, co widzę. Gdy jest brudne, cały świat wydaje się brudny. Gdy czyste, świat promienieje jego blaskiem. Może dla niektórych będę naiwny. Ale wolę wytykanie palcami, niż wieczne doszukiwanie się w innych zła. Daj mi widzieć dobro. Może dzięki temu zobaczę też kiedyś Ciebie…
Świeci, choć trochę kopci (2 Kor 1,18-22; Ps 119,129-130.131-132.133 i 135; Mt 5,16; Mt 5,13-16)
Trudne zadanie wyznaczył Jezus swoim uczniom. Nadawać smak dzisiejszemu światu; być światłem rozpraszającym jego mroki. Gdybyż wystarczyły same słowa. Nie. Mam żyć tak, by ludzie patrząc na moje czyny, chwalili Ojca, który jest w niebie.
Problem nie tylko w tym, że tak łatwo mogę zgorszyć. Uniesiony dumą, zniecierpliwiony czy upadający pod ciężarem własnych słabości. Mogę też nie zobaczyć błogosławionych owoców swojej postawy. Ile razy ktoś mi powiedział, że patrząc na mnie zobaczył Boga?
A jednak wierzę, że to wszystko ma sens. Dla Boga, który zna ludzkie serca i prowadzi ludzi sobie tylko wiadomymi drogami. Może mój codzienny trud dorastania do Ewangelii kogoś też pchnął na drogę wiodącą ku Bogu?
ModlitwaSam niewiele mogę. Z Tobą prawie wszystko. Pomóż mi Boże wiernie przy Tobie trwać. Wiem, żem sługa nieużyteczny. Robię nawet mniej niż do mnie należy. Jeśli kiedyś, w swojej łaskawości zaliczysz mnie do tych, których światło nie najgorzej świeciło, będę szczęśliwy. Ale i bez tego wiem, że jeden dzień w służbie u Ciebie lepszy jest niż innych tysiące….
Nie zmienić, a wypełnić (2 Kor 3,4-11; Ps 99; Ps 25,4b.5a; Mt 5,17-19)
Ani jedna kreska się w prawie nie zmieni? Te słowa nieraz budziły mój lęk. Bo przecież nie zachowuję starotestamentalnych zasad. I wcale nie uczę ich zachowywać. Wprawdzie mogę liczyć na to, że będę w królestwie Bożym, ale najmniejszym…
Wiem, że Prawo i Prorocy to części Starego Testamentu. Jezus nie przyszedł obalić tego, co przyniósł Stary Testament, ale uzupełnić. Wiem, że jest zwieńczeniem długiego procesu objawiania się Boga ludziom. Wiem, że zawarł w swojej krwi nowe i wieczne przymierze. A jednak - czytam dalej - mówi o przykazaniach. Kto by zniósł, choćby najmniejsze….
Próbuję przypomnieć sobie ile razy On sam zmieniał, wypełniał. Parę wierszy dalej zabronił się gniewać, nie tylko zabijać. Potem pożądliwie patrzyć na kobietę, nie tylko cudzołożyć. Czy gdzieś jakieś zasady złagodził? A tak. „Nic co wchodzi do człowieka nie czyni go nieczystym”. Więc nie jestem nieczystym, gdy nie dokonuje rytualnych obmyć. Mówił, ze prawdziwi czciciele nie będą Go czcili w świątyni jerozolimskiej, ale w duchu i prawdzie. Nie kazał ukamienować jawnogrzesznicy. Coś jeszcze?
Pukam się w czoło. Sam nie dam rady. Choćbym strawił na rozmyślaniach całe życie nie rozwiąże wszystkich dylematów. Jakie to szczęście, że nie jestem na drodze odczytywania Bożego słowa sam. Jest mądrość ludzi Kościoła dwudziestu wieków…
ModlitwaChciałem Ci dziś, Panie, podziękować za Twój Kościół. Za jego mądrość w przekazywaniu Twojej nauki. Pamiętam, że byli w jego historii tacy, którzy zbyt dosłownie rozumiejąc Twoje nauczanie, chcąc uniknąć grzechu, decydowali się na samookaleczenie. Ich przykład przypomina mi, jak łatwo zejść na manowce, gdy czytając Twoje słowa lekceważy się głos Kościoła. Dlatego i ja zasnę dziś spokojny o swoje zbawienie. Bo wierzę, że nie stosując się do drobiazgowych przepisów starego przymierza, Kościół dobrze zrozumiał jak chciałeś prawo i proroków wypełnić…
Sprawiedliwość i sprawiedliwość większa (2 Kor 3,15-4,1.3-6; Ps 85; J 13,34; Mt 5,20-26)
Jeśli moja sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszy, nie wejdę do królestwa niebieskiego….
Idą podekscytowani. Prawie biegną. Gdzieś na ubocze. Chwilę później dwaj z nich jak gladiatorzy ścierają się ze sobą w szkolnej bójce. Wokół nich kibice. Parę sekund. Czasem parę minut. Któryś w końcu przewraca się na ziemię. Płacze. Zwycięzca rzuca mu pogardliwe spojrzenie….
Inna scena. Lekcja matematyki. Przy tablicy stoi wystraszony chłopak. Wysłuchuje, co na temat jego niewiedzy sądzi nauczyciel. Jakby ocena niedostateczna nie wystarczyła. Pewnie chciałby zapaść się pod ziemię. Może tylko wyjść. Ale nie wolno. To oznaczałoby rozpoczęcie wojny. Musi słuchać…
Te dwie sceny gdzieś tam się wydarzyły. Może dawno temu. Ale pewnie niewielu się zastanowiło, co gorsze. Honorowa bójka czy obrzucenie wyzwiskami. Tak się już utarło, że większą winą jest podniesienie na kogoś ręki. Niszczącą siłę złego słowa trudno zobaczyć…
„Kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego”. Już wiem jak być sprawiedliwym bardziej niż faryzeusze…
Modlitwa Naucz mnie, Panie, siać tylko dobro. Spraw, by moje ręce nie były skłonne do bicia, ale raczej do opatrywania ran. Spraw, by moje słowa nie upodlały, a podnosiły na duchu. Spraw, bym swoją postawą umiał budować pokój…
Wolę się nie gubić (Ez 34,11-16; Ps 23; Rz 5,5-11; J 10,14; Łk 15,3-7)
„(…) w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.
Kiedy oddalam się od Boga, te słowa przypominają mi, że zawsze mogę liczyć na Jego przebaczenie. Choć gubię się przez własną zarozumiałość i pychę, On mimo to mnie szuka. A gdy znajduje, autentycznie się cieszy. Nie chce żebym zginął. Zależy Mu na mnie. Choć nie wiem czemu. Bo przecież nijak na to nie zasłużyłem.
Wiem jednak, że podłością byłoby gubić się tylko po to, by wzbudzić Jego zainteresowanie. I choć czasem chciałbym być dla Niego tym najważniejszym i wyjątkowym, tego Mu nie robię. I tak ciągle ma dużo pracy. Nie chcę sprawiać Mu dodatkowych kłopotów…
Tak, cieszy się bardziej odnalezionymi. Te chwilę są świętem. Ale ci, którzy wiernie przy Nim trwają, otrzymują chyba dużo więcej. Świadomość, że Bóg wie, że na ich wierność może liczyć…
ModlitwaChcę, Panie Jezu, zawsze być Twoim wiernym uczniem. Może nie będę w centrum Twojego zainteresowania. Wolę jednak - przecież też rozpoznawany, bo wszystkich nas znasz po imieniu – stać w dziesiątym szeregu, niż sprawiać Ci kłopoty. Może to zabrzmi strasznie zarozumiale, bo przecież człowiek nic Ci dać nie może, ale…. Przecież to, że nie będę sprawiał kłopotów i Twoje troski o mnie będą mogły dotyczyć tylko spraw mniej ważnych niż moje zbawienie, to chyba piękny dar dla Ciebie, prawda?
Był im posłuszny (Iz 61,9-11; Ps: 1 Sm 2,1.4-5.6-7.8abcd; Łk 2,19; Łk 2,41-51)
Mam swój rozum i sam wiem, co dla nie dobre. Mam swoje pomysły i chcę je realizować. Tak myślałem, gdy miałem 12 lat. Tak samo myślałem, gdy nieco dorosłem. I w zasadzie myślę tak do dziś. W zasadzie, gdyż życie jednak czasem wymusza takie, a nie inne wybory. Rodzina, praca to nie są sprawy, które mógłbym nagle porzucić dla realizacji swoich fanaberii. Dlatego dziwię się gdy ktoś zostawia swoje dotychczasowe, dobre życie, by zacząć je od nowa. I gdy tłumaczy, jak bardzo czuł się skrępowany obowiązującym go posłuszeństwem. Już się nauczyłem, że Bóg, działający także poprzez różne sploty okoliczności, jest najlepszym reżyserem mojego życia…
Dwunastoletni Jezus miał świadomość, że mógłby już żyć inaczej. Że powinien być w sprawach Ojca. Mimo to przez następnych kilkanaście lat żył posłuszny swym ziemskim rodzicom. Potem zmienił historię świata.
ModlitwaTy wiesz, Panie, jak to jest, gdy trzeba porzucać swoje "ja", by poddać je woli człowieka. Zawsze gdy będzie mi trudno stań przy mnie. Wzmocnij mnie. Wierzę, że jak by się nie potoczyły moje sprawy, zawsze jestem w Twoim ręku. Bez Twojej wiedzy włos z głowy mi nie spadnie…