Refleksja na dziś - 8. tydzień zwykły

Przeczytaj i rozważ


Najpierw Boże królestwo (Iz 49,14-15; Ps 62,2-3.6-7.8-9ab; 1 Kor 4,1-5 Mt 6,33; Mt 6,24-34)

Jedzenie, picie, ubranie… Jeszcze dach nad głową. No i do tego dobre buty. Kilka na zmianę. Przecież trudno na okrągło chodzić w tych samych. Jedzenie też jakieś lepsze. Przecież nie będę jadł chleba z masłem. Ubranie… No oczywiście muszę mieć na zmianę, nie będę codziennie prał. Nie jestem dziadem. W mieszkaniu musi być łazienka. Przecież żyję w Europie w XXI wieku. Samochód? Dziś bez samochodu nie da się żyć. Dwa w rodzinie też by się przydały. A zagraniczne wakacje to przecie żaden zbytek. Wszyscy dziś jeżdżą…

Do tej listy sporo by jeszcze można dopisać. Fakt, dobra materialne są potrzebne do życia i bardzo je ułatwiają. Tyle że chyba mocno przesadzam. Stanowczo zbyt wiele o nich myślę. A wezwanie Jezusa próbuję jakoś łagodzić. Choćby usprawiedliwiając się owym „zbytnio”, którego nie uświadczysz w innych poza Biblią Tysiąclecia tłumaczeniach Nowego Testamentu. Może o jutrzejszy dzień rzeczywiście powinienem nie tylko nie troszczyć się zbytnio, ale w ogóle?

Nie troszczyć się o jutro to nie to samo, co być leniwym lekkoduchem. Kiedy wieczorem zasypiam najedzony, we własnym, ciepłym domu, nie mam powodu, by martwić się czy jutro będzie podobnie. Jeśli wtedy coś naprawdę zaprząta moją głowę, to raczej nie z czego będę żył, ale czy jutro uda mi się zarobić więcej. A to już na pewno nie jest potrzebne…

Życie znaczy więcej niż pokarm i odzienie. Zamiast rozmyślać jak więcej mieć, powinienem raczej myśleć co zrobić, by rosło Boże królestwo. Choćby tylko w mojej rodzinie, albo nawet tylko w moim sercu…


Bądź błogosławiony (1 P 1,3-9; Ps 111,1-2.5-6.9 i 10c; 2 Kor 8,9; Mk 10,17-27)

Cichy oddział szpitala. Nad podziw schludny i zadbany. Leżał wyciągnięty na łóżku z rękami pod głową, co wybitnie podkreślało jego nadzwyczajną szczupłość. Dziwne, bo jednym z pierwszych obrazów, w jakich zachował się w mojej pamięci, była scena bardzo podobna. Leżał tak samo, tyle że na trawie, zmęczony dopiero co rozegranym meczem. A ja, dzieciak z czwartej klasy zastanawiałem się, jak ten bliżej mi nieznany, bo chodzący już do liceum i tak poważny ministrant, może być tak strasznie chudy. Po latach patrząc na niego zadawałem sobie inne pytanie: jakie ma jeszcze szanse, by wygrać z trawiącą go chorobą…

Jeśli wszystko miałoby kiedyś bezpowrotnie się skończyć, to chyba lepiej byłoby się nie urodzić. Lepiej byłoby nie doświadczyć przyjaźni, nie wiedzieć piękna, nie słyszeć śmiechu i śpiewu. Rację miałby Hiob, gdy mówił „Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: Poczęty mężczyzna”. Ale jest szansa. Czytam dziś o niej u świętego Piotra: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie”… Bądź błogosławiony Panie, Boże…


Trzeźwo, czyli rozsądnie (1 P 1,10-16; Ps 98,1.2-3ab.3c-4; Mt 11,25; Mk 10,28-31)

Jak to się mówi? Jałowe spory, szukanie dziury w całym czy przelewanie z pustego w próżne. To chyba dobre określenia na sytuacje, w których pod pozorem mądrości daje się upust swojej głupocie. Ileż to razy brałem udział w dyskusjach, także na tematy religijne, w których rozmówcy zamiast trzeźwo ocenić sytuację, czepiali się drobiazgów i – w zależności od potrzeby – pomniejszali albo powiększali czyjeś błędy, byle tylko udowodnić swoją tezę?

„Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, bądźcie trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa”.

Chyba rozumiem. Wiem co znaczy przepasanie bioder. Gotowość do pracy, do ruszenia w drogę. Gdy długa szata pałętała się między nogami bez tego nie mogło się obejść. Jeśli chcę sensownie używać rozumu, muszę wziąć go w ryzy. Niekoniecznie logiki, ale na pewno trzeźwej oceny spraw. Inaczej rzeczywiście przypomina poruszaną nogami szatę. Zamiast pomagać, tylko przeszkadza. Łatwo przy tym przeoczyć, że tak naprawdę wszyscy – i mądrzy i mądrzejsi – jak żebracy oczekujemy łaskawości Jezusa Chrystusa. Wobec zbawienia ile znaczą drobiazgi?


Wielki jak sługa (1 P 1,18-25; Ps 147B,12-13.14-15.19-20;
Mk 10,45; Mk 10,32-45)

„Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich”.

Wydawało mi się, że dziś, gdy czytam co Jezus mówi o sposobie sprawowania władzy, mogę z ulgą odetchnąć. Nie bardzo mam kim rządzić, więc te słowa nie do mnie się odnoszą. Mógłbym najwyżej pokazać palcem na innych. Ale nagle uświadomiłem sobie, ze przecież jestem żonaty, żyję wśród ludzi…

Nie trzeba być władcą czy wielkim tego świata, by oczekiwać że inni będą spełniać wszystkie moje zachcianki. Podobnie może być w rodzinie, w pracy, szkole, wśród znajomych. Tymczasem to ja mam służyć. Posprzątać, przygotować posiłek, umyć szklankę po kawie i nie pominąć leżącej w zlewie łyżeczki, którą ktoś zostawił. No i słuchać nie tylko siebie, ale i bliźnich. Niby drobiazgi… Ale czy nie one upodobniają mnie do Syna Człowieczego?


Przydam się (1 P 2,2-5.9-12; Ps 100,1-2.3.4-5; J 8,12b; Mk 10,46-52)

Wiem, że Bóg nie jest dżinem z lampy Alladyna. Nie jest od spełniania moich zachcianek. Dawno jednak zdążyłem zapomnieć, że On też mnie potrzebuje…

„(…) abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła”… Bóg mógłby poradzić sobie sam. Bez niczyjej pomocy. Ale wybrał mnie, słabego człowieka i wielu do mnie podobnych, byśmy innym opowiadali Dobrą Nowinę: że On kocha, że On chce naszego wiecznego życia i że nie jest bezradny jak bożki pogańskie, ale że naprawdę wszystko może. To dziwne mieć świadomość, iż wybrał mnie do swojej drużyny…

My, którzy byliśmy nie-ludem, staliśmy się ludem Bożym, dla których nie było miłosierdzia, teraz miłosierdzia doznaliśmy. Nie tylko po to, by samemu się z tego cieszyć, ale by i uszczęśliwiać innych…

Skoro przejrzałem, jak ślepy żebrak Bartymeusz, czas ruszyć w drogę. Za Światłością Świata. By zajaśniała tym, którzy jeszcze jej nie zobaczyli. I tym, którym jej blask przyćmiły brudy codzienności…


On mnie pokrzepia (Pwt 7,6-11; Ps 103,1-2.3-4.6-7.8 i 10; 1 J 4,7-16;
Mt 11,29ab; Mt 11,25-30)

W życiu jak na karuzeli. Raz w cieniu, raz w słońcu; czasem chce się śmiać, czasem robi się niedobrze. Nie wierzę, by istniał jakiś uniwersalny sposób, by sensownie ominąć wszystkie troski czy kłopoty. Ale przecież…

Nawet w najgorszych chwilach wiem, że jest ktoś, kto nade mną czuwa. Nieprawda, że życie bez Niego byłoby wygodniej. Grzech tylko z pozoru jest atrakcyjny. Brać jego jarzmo na siebie, to żaden problem. A kiedy przychodzę do Niego strudzony i obciążony, On mnie pokrzepia. W Nim odnajduję pokój. Całe szczęście, ze jest...


Po prostu prostota (So 3,14-18 lub Rz 12,9-16b; Iz 12,2-3.4bcde.5-6;
Łk 1,45; Łk 1,39-56)

Nie lubię streszczeń. Bo czasem zbytnio sprawy upraszczają. Miałbym kłopoty, gdybym chciał ująć w jednym zdaniu, jaki powinienem być. Bo co powiedzieć? Mam żyć wedle przykazania miłości? Według ośmiu błogosławieństw? W każdej z nauk Jezusa odkrywam cząstkę prawdy o tym, co jak żyć i co znaczy kochać. Bałbym się okroić to bogactwo. Bo przecież łatwo wtedy wypaczyć sens Jezusowego wezwania…

Dziś, gdy czytam wezwania św. Pawła znów uśmiecham się na myśl, jak bogate w swojej prostocie jest przesłanie płynące z tamtych bliskich samemu Jezusowi czasów. „Miłość niech będzie bez obłudy”. Ileż to razy dziś widzę, jak mający miłość na ustach swoich przeciwników najchętniej wdeptaliby w ziemię? Ile razy sam nie chcę wyjść z zaścianka egoizmu? Skłonny jestem paktować ze złem, zamiast mieć do niego wstręt. Zamiast promienieć życzliwością, duszę w sobie zazdrość. Zamiast pokłonić się pierwszy, czekam na pozdrowienia bliźnich…

Choć wydaje mi się, że wiem co znaczy kochać, w zderzeniu z zachętą św. Pawła widzę, jak daleko mi do prawdziwie chrześcijańskiej postawy. Odnajduję ją w Maryi zmierzającej do Elżbiety. Takie proste gesty życzliwości znaczą dużo więcej niż niezrealizowane, mądre słowa. Zamiast wymyślać, musze wrócić do tych najprostszych spraw…
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...