Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Co mówi Kościół katolicki o siedmiu tematach zawartych w siedmiu ostatnich słowach Jezusa na krzyżu?
- otwartość na innych – bez niego skupienie będzie narcystycznym zwróceniem się do siebie; z otwartości rodzi się uznanie w innych wolności i jedyności;
- autentyczna samotność, która jest wynikiem odnowy siebie; kto wnika w swoje ja i otwiera się na innych, nadaje nową jakość swojemu życiu, która prowadzi do postępu, twórczości i integracji.
Biorąc pod uwagę twórcze znaczenie samotności, możemy powiedzieć, że życie ludzkie posiada dwie twórcze składowe: samotność i wspólnotę. Zarówno pod względem intelektualnym, jak i duchowym, nie ma przynoszenia owoców bez właściwie przeżywanej samotności.
Psychologia dostarcza ważnej odpowiedzi na problem ludzkiej samotności. Jednak ostateczna odpowiedź znajduje się tylko w Jezusie Chrystusie. Chrystus, Jedyny w najwyższym stopniu jako Syn Ojca, jest również jednym pośród innych. Doznał i wziął na siebie wszystkie formy ludzkiej samotności: obojętność, niezrozumienie, opuszczenie, odrzucenie. Jeśli Chrystus nie doświadczyłby ludzkich samotności, moglibyśmy mieć poważne trudności z uznaniem, że jest jednym z nas, nadal narzekając na Boga jak Hiob. On jednak poprzedził nas na drodze samotności.
U podstaw „złej” samotności jest grzech, który burzy nasze relacje z Bogiem i z innymi. Skutkiem grzechu jest alienacja człowieka, czyli jego zamknięcie się w sobie. Bylibyśmy skazani na tę złą samotność, gdyby Chrystus nie przyszedł, aby nas wyzwolić, budząc w nas wspólnotowość i miłość.
Chrystus doświadczył samotności wywoływanej przez zdradzoną przyjaźń. Został opuszczony, odrzucony przez swój lud, który ukochał, który nauczał, oświecał, leczył. W Getsemani przyjaźń Piotra, Jakuba i Jana nie mogła pocieszyć Go w tym opuszczeniu. W ostatniej godzinie został zdradzony przez Judasza, opuszczony przez uczniów, a Piotr się Go zaparł. Tak doświadczył tej samotności, do której prowadzi grzech człowieka. Został opuszczony, ale nie opuścił nikogo; został odrzucony, ale On nie dorzucił. Dramat Jezusa jest dramatem nienawidzonej, odrzuconej, zdeptanej miłości. Chrystus jest sam, nie broni się wobec ataku skierowanego przez wszystkich Jego przeciwników. Grzech jednak jest obecny, zimny, brutalny, przybijający do krzyża. Tej nienawidzącej, zazdrosnej i szalonej ludzkości, Jezus pozostaje wierny aż do końca, bez słowa upomnienia, czy odrzucenia.
W czasie męki i agonii, w swojej ostatniej godzinie, Chrystus poznaje przepaść samotności, która pozostaje tajemnicą. Ta godzina oznacza pozwolenie na to, by grzech świata dotknął wewnętrzne życie Pośrednika. Ten dramat można zrozumieć tylko w ramach misji Jezusa jako dobrowolnej ofiary za grzech i jako Pośrednika naszego pojednania z Ojcem. W agonii, jak na Kalwarii, ten, który modli się i umiera jest cierpiącym Sługą, który jednoczy się we wszystkim z wszystkimi grzesznikami – staje się grzechem, przekleństwem, przeżywa przerażającą samotność, jaką sprawia grzech między człowiekiem i Bogiem. Walka Jezusa ma na celu powiedzenie tak woli Ojca. Przyjmując na siebie grzechy świata, Chrystus pozostaje zwrócony do Ojca, doskonale z Nim zjednoczony. Jego „otwarte” serce otwiera także nas na dobrą samotność miłości.
Nasza „wrodzona” samotność, o której możemy powiedzieć, że jest nam wspólnaturalna, zostanie pewnego dnia zapełniona przez Boga. Jednak samotność, która czyha na nas każdego dnia, aby nas zniszczyć, jest samotnością niezrozumienia i opuszczenia, która może stać się zła i zwrócić się przeciw nam, przeciw innym i przeciw Bogu. Żaden człowiek nie może uchronić się przed tą samotnością, a w niej nie widzi się już niczego – tylko zimną noc. Jest jednak także chwila, w której samotność może stać się okazją do przezwyciężenia jej w wierze i miłości. Chrystus, biorąc na siebie naszą samotność, dał nam Ducha Świętego, który jest Duchem synów, dając nam moc mówienia z Jezusem, w godzinie nocy: „Ojcze, bądź, wola Twoja!” Kto doznał takiej samotności, nie jest już sam. Jest to samotność świętych, zdolnych świeżością ducha do takiego przeżywania wszystkiego, że staje się drogą do wspólnoty zapominając o sobie i umacniając innych, rzucając na wszystko blask obecności Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |