Adwent to czas szczególnego czuwania w wierze... (Jan Paweł II)
I Tydzień: Oczekiwanie
Czwartek I tygodnia Adwentu
Mijają dni mojego życia. Przyzwyczaiłem się już do niego. Tak piękne są letnie wieczory, zimowe poranki, wiosenny szał zieleni i jesień złocąca liście. Raduję się przestrzenią wysokich gór i bezkresnego morza. Cieszą mnie starzy przyjaciele i ci, których dopiero dziś dane jest mi poznać. A nocą patrzę zadumany na księżyc przystrojony zwiewnymi chmurkami. Zdążyłem już zapomnieć, że nie będę żył tutaj wiecznie. Tylko czasem czyjaś choroba lub śmierć gorzko mi o tym przypominają.
Paradoksalnie prawda o przemijaniu daje nadzieję. Nie wiem, czy doczekam swojej śmierci czy wcześniej nastąpi koniec świata. Jestem tylko pewien, że Chrystus kiedyś powróci, by nas wziąć do siebie. Spodziewam się nowych niebiosów i nowej ziemi, gdzie nie będzie już śmierci, bólu, trudu i niesprawiedliwości. W chwilach smutku ta prawda daje nadzieję. A opuszczenie tej ziemi, które dotąd jawiło się jako smutna konieczność, staje się przedmiotem tęsknego wyczekiwania. Święty Efrem w swoim komentarzu do Diatessaronu tak napisał:
„Chrystus, aby uniknąć pytań uczniów o chwilę Jego przyjścia, powiedział: »O dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie, ani Syn; nie wasza to rzecz znać czas i chwile«. Pan ukrył przed nami tę chwilę, aby każdy z nas czuwał i nie wykluczał, że może to nastąpić jeszcze za jego życia. Gdybyśmy dokładnie znali czas przyjścia Pana, stałoby się ono daremne, bo nie pożądałyby Go ani narody, ani wieki, w których ma się objawić. Pan powiedział tylko tyle, że przyjdzie, ale nie określił, kiedy to nastąpi, i dzięki temu stale Go wyczekują wszystkie pokolenia i wieki”.
Dobrze, że nie wiem, kiedy to nastąpi. Dzięki temu mogę żyć spokojnie, jak pielgrzym, gotów w każdej chwili ruszyć w drogę. Obym tylko zawsze był na ten dzień przygotowany...
Rachunek sumienia
Nie wiem kiedy nastąpi dzień mojego odejścia z tego świata. Dlatego powinienem być zawsze gotowy i czuwać, gdy Pan nadejdzie.
• Czy cieszę się na ten dzień? A może przeświadczony, że niebo będzie nudne wolałbym, by moje życie na ziemi nigdy się nie kończyło ?
• Czy jestem gotowy na Sąd Boży?
• Jak myśl o przyszłym życiu w niebie wpływa na moje życie teraźniejsze?
• Czy staram się już teraz czynić z ziemi cząstkę nieba? A może liczę, że wszystko ktoś zrobi za mnie?