Pierwsza błogosławiona para małżeńska
Wielkie pragnienie Jana Pawła II
Ks. Karol Wojtyła — jeszcze w Polsce, jako duszpasterz, filozof, etyk, biskup i kardynał — lubił otaczać się młodymi małżeństwami i rodzinami. „Wujek” Karol często rozmawiał z nimi o małżeństwie, bo chciał, by jego twórczość na ten temat jak najpełniej odzwierciedlała doświadczenia tych, którzy są mężem i żoną na co dzień. W dziełach przyszłego Papieża odnaleźć można niezwykłe jak na myśl chrześcijańską dowartościowanie małżeństwa i rodziny. Najwybitniejszy biograf Papieża, George Weigel, twierdzi, że „teologia ciała”, jaką Jan Paweł II przedstawił w 130 katechezach w latach 1979—1984, jest najbardziej dojrzałą chrześcijańską odpowiedzią na dwudziestowieczną rewolucję seksualną.
Nic dziwnego, że Papieżowi Wojtyle bardzo bliska była idea wyniesienia na ołtarze pary małżeńskiej. Przed kilku laty, podczas Międzynarodowego Roku Rodziny, Jan Paweł II pragnął przedstawić wiernym wyraźny symbol świętości rodziny. Odbyły się wówczas — tego samego dnia, 24 kwietnia 1994 r. — znamienne beatyfikacje dwóch kobiet, które były żonami i matkami: Elżbiety Canori Mory (1774—1825) oraz Joanny Beretty Molli. Pomimo niezwykłości tego świadectwa, wciąż jednak znak świętości małżeństwa, które jest fundamentem rodziny, był niepełny — za błogosławione uznawano tylko indywidualne osoby, a nie sakramentalne małżeństwo.
Zwyczajne, święte życie małżeńskie
Papieskim apelem najbardziej przejęli się jego diecezjanie — rzymianie. Musiało upłynąć kilka kolejnych lat, poświęconych przez diecezję rzymską na sprostanie wysokim wymogom procesów kanonizacyjnych, i oto otrzymaliśmy pierwszą parę małżeńską wspólnie wyniesioną na ołtarze.
Alojzy Beltrame Quattrocchi żył w latach 1880—1951, Maria (z domu: Corsini) w latach 1884—1965. Pobrali się w listopadzie 1905 r., czyli w małżeństwie żyli razem 46 lat. (Czytelników zainteresowanych szerszą charakterystyką ich życia zapraszam do lektury wrześniowego numeru „Więzi”, gdzie znajdą obszerny artykuł na ten temat pióra Ludmiły Grygiel, zatytułowany „We dwoje łatwiej się uświęcić”.) Uroczystość beatyfikacyjna pełna była niezwykłych znaków. Uczestniczyło w niej troje spośród czworga dzieci państwa Beltrame Quattrocchi. W gronie koncelebransów otaczających Papieża byli dwaj ich synowie: 95-letni Tarcisio, ksiądz diecezji rzymskiej i 92-letni Paolino, trapista. Relikwie rodziców przed ołtarzem w Bazylice św. Piotra umieszczała najmłodsza z całej czwórki Enrichetta. To wokół niej rozegrał się największy dramat rodzinny. Podczas czwartej ciąży życie matki było poważnie zagrożone. Lekarze doradzali jej przeprowadzenie aborcji. Małżonkowie zaufali Bogu i zostali sowicie wynagrodzeni — Maria przeżyła jeszcze 51 lat po urodzeniu córki, a ta jako 87-letnia kobieta mogła dziękować Bogu za swych błogosławionych rodziców. Spośród czwórki dzieci na ceremonii beatyfikacyjnej zabrakło jedynie Stefanii (ur. 1908), która została benedyktynką i jako s. Cecylia zmarła w 1993 r.