W rzeczywistości Eucharystycznej nie różni się Ofiara Mszy Świętej od Ofiary Krzyżowej, bo w obydwu Chrystus jest Ofiarnikiem i zarazem Barankiem Ofiarnym.
Z tego i z różnych innych punktów widzenia rozpatrywane Ofiary Starotestamentowe, wykazują ogromną swą niższość i niedoskonałość wobec Ofiary Odkupiciela. Jako bezmiar ciał niebieskich i ogół stworzenia oddaje hołd Bogu, składa Mu Ofiarę pochwalną i dziękczynną bez świadomości i poczucia wewnętrznego, które możliwym jest tylko u istot rozumnych, tak podobnie i w Ofiarach Starotestamentowych nie znajdujemy takich pierwiastków; nie były one samo-ofiarą, ale tylko zapowiedzią i obrazem. Same z siebie nie były niczym wobec Boga, nie miały woli, duszy, myśli, nie mogły spełniać żadnych obowiązków.
Chrystus natomiast stał się Ofiarą, bo sam chciał i zgodził się na to z pełną świadomością. Zmaga się ze Swą naturą ludzką, wzdrygającą się przed śmiercią, a walka ta wewnętrzna jest tak ciężka, że aż krwawy pot zrasza Mu ciało; zrzeka się życia, by oddać je Ojcu w Ofierze. „Tak, Ojcze, ponieważ tak postanowiłeś.” (Mat. 11,26). Niech ta Ofiara i to poniżenie, jakie winien jestem Twojemu Majestatowi i na jakie się zgadzam, powodowany nieprzymuszoną miłością ku Tobie, będzie nauką dla każdego rozumnego stworzenia, jakie uczucia żywi dla Ciebie. Jeśli Ja Syn Twój jedyny, stojący nieskończenie wyżej ponad największe dzieła rąk Twoich, nie zasługuję na to, by jako człowiek istnieć przed obliczem Twem, i uważam to Sobie za największy zaszczyt, ofiarować Ci się w sposób daleko doskonalszy, niżby to potrafiło jakiekolwiek inne stworzenie, by uwielbić Twój Majestat i dzięki Ci złożyć za dobroć Twą, to czyż może znaleźć się istota tak zaślepiona, iżby mniemała, że znaczy coś wobec Ciebie, i odważyłaby się stawiać na równi z Tobą i przeciw Tobie się podnosić? Któż nie uzna sprawiedliwych kar, choćby nie wiem jak strasznych, jakimi dotykasz tych, którzy nie lękają się występować jako Twoi wrogowie? I któż nie zechce z gotowością próbować wszelkich środków i znieść wszystko, byleby tylko ułagodzić Twój gniew i znaleźć miłosierdzie u Ciebie?”
Zewnętrzna krwawa Ofiara Chrystusa dokonała się wprawdzie w jednym dniu, tak jednak, że wewnętrzny akt oddania krwi na chwałę Ojca, akty uwielbienia, wysławiania i wstawiennictwa nie doznały nigdy, takiej nawet przerwy, jak wejrzenie na Krzyż i uprzednie bóle Jego świętej Męki. Nie było chwili w Jego życiu, w której by nie był miał pragnienia tych mąk, jakie wycierpiał i mógł wycierpieć. Mile wejrzał Pan na Abrahama za ten objaw wielkiej czci, jakiej dał dowód, iż dnia jednego gotów był ochoczo spełnić wolę Jego i ofiarować Mu syna swego umiłowanego; nie poskąpił mu też Bóg błogosławieństwa za to ochocze poddanie się woli Jego. O ileż jednak więcej wsławił Bóg – Człowiek Trójcę Święta, o ileż większe zasługi i obfitsze łaski uzyskał przez to, że złożył Ojcu Swemu Ofiarę życia Swego zaraz, jak tylko przyszedł na świat, i Ofiarę tę odnawiał każdej chwili w Sercu Swym, aż wreszcie danym Mu było urzeczywistnienie tego pragnienia, gdy dał Ciało Swe poszarpać razami biczów, gwoździami i cierniami, gdy dał Sobie otworzyć Serce i przelał Krew Swoją do ostatniej kropli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |