Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Jezus wielokrotnie zapewnia nas: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3). Odnosi się to w specjalny sposób do naszej modlitwy. Serce Ojca jest otwarte na wszystkie potrzeby Jego dzieci. Najmniejsi zdobywają serce Ojca przez swoją dziecięcą postawę. Dzieci przychodzą do ojca z ufnością, miłością, wiarą i przedkładają mu swoje nawet najmniejsze potrzeby! My musimy tak samo odnosić się do Boga. Bóg raduje się, gdy przychodzimy z całą prostotą i wiarą pełną miłości.
Jezus mówiąc o ojcu ziemskim powiada: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą” (Mt 7,11). Kiedy stajemy przed Ojcem w dziecięcej postawie miłości i ufności, nasza modlitwa sprawia Mu przyjemność. Jeśli nasze prośby zgodne są z Jego wolą, spełni je, i to czasem z zadziwiającą szybkością i szczodrością.
Może się zdarzyć, że Bóg wstrzyma się z odpowiedzią na naszą modlitwę, jeśli istnieją ku temu specjalne przeszkody, takie jak złość czy nieprzebaczające serce. Postępując tak Bóg wychowuje nas, aby później mógł dać nam nawet więcej, niż oczekiwaliśmy.
Bywamy biedni i potrzebujący po prostu dlatego, że nie jesteśmy podobni dzieciom w przystępowaniu do Ojca. „...a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie” (Jk 4,2).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |