Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Pismo Święte wyraźnie wspomina przeszkody w modlitwie: „Nie! Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogla ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł słyszeć. Lecz wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha” (Iz 59,1-2)
Postawa pychy i obłudy jest śmiertelnym zagrożeniem naszej modlitwy. Być może człowiek zamożny i nie mający kłopotów nie widzi się w sytuacji, w której szedłby do Ojca prosząc o cokolwiek. Być może jest zdolny i nie odczuwa potrzeby Bożej pomocy. Może rości sobie prawo do bycia człowiekiem, który zawdzięcza wszystko sobie samemu, który nie liczy na nikogo, nawet na Boga. Postawa taka jest tragiczna. Szybko doprowadzi ona do niedoli i nieszczęścia.
Bóg chce, abyśmy jak małe dzieci przychodzili do Niego wciąż i wciąż, bo jest naszym Ojcem i, jak każdy ojciec, raduje się czyniąc nam dobrze i dając swe łaski. „W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali” (J 16,26-27).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |