Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Rozpoczynając modlitwę musimy cali zwrócić się ku Bogu, pragnąc uwolnić się od wszystkiego, zanim staniemy przed Nim.
Gdy kiedyś przewodniczyłem dyskusjom na temat modlitwy, poprosiłem uczestników o podzielenie się swoimi doświadczeniami odnośnie do samej modlitwy, jak również postawy, którą uważają za pomocną.
Jeden z mężczyzn, lat około 35, podzielił się z nami następującym doświadczeniem: „Jako mały chłopiec mieszkałem w farmie i modliłem się o rower i strzelbę. Wciąż prosiłem Boga o obie te rzeczy, których brak silnie odczuwałem, lecz Bóg nie odpowiadał na moją modlitwę. Któregoś dnia wpadłem na świetny pomysł. Lubiłem puszczać latawce nad rzeką. Ciąg powietrza zawsze był tam dobry. Przyszło mi na myśl, że Bóg tam daleko w górze nie może słyszeć moich próśb. Wpadłem więc na pomysł, że mogę moje prośby zapisać na ogonie latawca, wypuścić go wysoko i Bóg będzie mógł odczytać moją modlitwę. Wypisawszy notatkę takiej treści pobiegłem podniecony nad rzekę puścić mojego latawca. Wiatr był sprzyjający i latawiec wznosił się coraz wyżej i wyżej. W końcu sznurek rozwinął się cały i latawiec zaczął się szarpać w moim ręku niczym ryba na wędce. Spojrzałem w górę i zobaczyłem, że mój latawiec nie wzniósł się dostatecznie wysoko, aby Bóg mógł go zobaczyć. Wiedziałem, że musi polecieć wyżej, jeżeli Bóg ma przeczytać moją modlitwę. Rozpłakałem się serdecznie, bo lubiłem mój latawiec. W końcu poprzez łzy spływające mi po twarzy spojrzałem w niebo i... uwolniłem latawiec.
I tak od tego dnia, gdy staję przed Bogiem w modlitwie, uwalniam się od wszystkiego. Tego nauczył mnie Bóg, w ten dzień, wiele lat temu”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |