Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Bardzo ważna w modlitwie jest postawa pełnej zależności wobec Boga. Potrzebne jest ubóstwo duchowe, świadomość nawet niemożności samodzielnego modlenia się.
Sw. Paweł zapewnia nas: „Podobnie takie Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8,26-27).
Pokorna dyspozycyjność jest niezbędna w modlitwie. Przypomnijmy sobie opowieść Pana Jezusa o faryzeuszu i celniku, którzy weszli do świątyni, aby się modlić. Celnik „odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten”. To pokora celnika spodobała się Bogu, Jezus kończy tę opowieść słowami: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,9-14).
Matka Najświętsza modli się z prawdziwą pokorą. To była Jej stała postawa w modlitwie. Znała swoją własną małość i przypisywała wszystko Bogu:
„Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd
wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię” (Łk 1,46-49).
Maryja modliła się z pokorą, ponieważ zawsze zdawała sobie sprawę, że wszystko, co dzieje się z Nią i przez Nią, zachodzi dzięki mocy Boga.
Pokora musi charakteryzować nasze modlitwy, jeżeli mają być one miłe Bogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |