Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Modlitwa musi się zaczynać, trwać i kończyć z głęboką, niezachwianą wiarą. Wiara charakteryzowała całe życie Maryi. Przenikała także Jej modlitwy.
Gdy miała zaakceptować swoje Boże macierzyństwo, nie wahała się ani nie pytała o jakiekolwiek gwarancje. Zadała tylko jedno pytanie, i to po to jedynie, aby się upewnić, jak Bóg zamierza spełnić swoją ogromną tajemnicę w Jej życiu. Anioł wyjaśnił: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1,35). Maryja rozważała te słowa w wierze. Jeśli nawet nic podobnego nie zostało kiedykolwiek zanotowane w annałach historii, to jednak Maryja wierzyła. Wiedziała, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, stąd Jej wiara pełna ufności i oczekiwania: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!” (Łk l, 38).
Na początku swojej publicznej działalności Jezus poszedł na gody w Kanie Galilejskiej. To tu Maryja poprosiła swego Syna o pierwszy cud - tak wielka była Jej wiara. Gdy skończyło się wino, Maryja rzekła do Syna: „Nie mają już wina” (J 2,3) i chociaż Jezus powiedział Jej, że jeszcze nie nadeszła Jego godzina, pełna wiary zwróciła się do sług czekających przy stołach i poradziła im: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). To właśnie jest wiara.
Są różne poziomy wiary. Pierwszy z nich to ten rodzaj wiary, który akceptuje intelektualnie prawdę objawioną, której zrozumieć nie można; drugi, to wiara, która niesie zawierzenie; trzeci to wiara oczekiwania. Maryja dobrze znała wiarę oczekiwania. Oczekiwała, że Jej Syn zaradzi coś na brak wina i tak też się stało.
Jak mówi poeta Richard Crashaw: „Skromna woda zobaczyła swego Boga i zarumieniła się.”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |