I rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» Ten wstał i poszedł za Nim
Patrzę na siebie tak, jak mi wygodnie. Postrzegam ludzi i wydarzenia przez pryzmat własnego „ja”. Podobnie „widzę” Boga, dlatego nie zauważam, że stale jest przy mnie, nie słyszę Jego słów. A On codziennie powtarza mi „pójdź za Mną” i oczekuje, że będę kroczyć Jego drogą. Ja zaś spoglądam w przeciwną stronę. Wpatrzona w siebie, jestem głucha i ślepa na Jego obecność.
Gdybym była czujna jak celnik Lewi, usłyszałabym Jego delikatne: „pójdź za Mną”, mimo wielu trosk, codziennych wyzwań i obowiązków. Gdybym była ukierunkowana na Boga, umiałabym wybierać Jego wolę. A ja raczej, jak faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii, zaślepiona pychą i egoizmem, nie dostrzegam Jego obecności.
Dodaj swój komentarz »