Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Mieć jak Jan dziewięćdziesiąt lat i zachwycać się jak małe dziecko. Nie dlatego, że na starość człowiek dziecinnieje. Zachwyt, ten autentyczny, jest jak drożdże. Rośnie, w czym wiek mu nie przeszkadza.
Najstarszy włoski ksiądz, sto cztery lata i wciąż „na chodzie”, zapytany o receptę na długowieczność: za wszystko dziękuję Bogu.
Drożdże. Czyli wdzięczność. Otwierająca oczy na bogactwo i nowość tego, co obsłuchane, widziane i dotykane setki razy. Na tyle, że przestaliśmy zwracać uwagę. Choćby słysząc „rzeczywiście nimi jesteśmy”, czy „oto Baranek, który gładzi grzech świata”. Wdzięczność. Sprawiająca, że pieśń śpiewana Barankowi jest ciągle nowa.
Franciszek, Gaudete et exsultatae, 152
Pragnę jednak, abyśmy nie rozumieli modlitewnego milczenia jako ucieczki, negującej otaczający nas świat. „Rosyjski pielgrzym”, który modlił się nieustannie, mówił, że modlitwa nie oddzielała go od rzeczywistości zewnętrznej: „gdy zdarzyło mi się spotkać kogoś, to wszyscy bez wyjątku wydawali mi się tak mili jak moi najbliżsi [...] Nie tylko bowiem czułem ją [rozkosz] we wnętrzu mojej duszy, ale wszystko to, co było zewnętrzne, ukazywało mi się w zachwycającej postaci”.
Dodaj swój komentarz »