Dobrze, gdy Bóg mnie przed złem chroni. Ale dobrze też, gdy nie chroniąc idzie razem ze mną.
Pan błogosławi człowieka i dobro, które czyni, ale nie zło, którego się dopuszcza i bożki, które czci.
Przebaczenie wyrasta ponad tolerancję i nie jest też równoznaczne z zapomnieniem o złu czy z jego zaprzeczeniem.
Bóg nie da sobą manipulować, zamydlić sobie oczu. Grzech nazwie grzechem, zło odgraniczy od dobra.
Jesteśmy niczym lud Starego Przymierza, przed którym Mojżesz kładł życie i śmierć, dobro i zło, każąc wybierać.
Nie wystarczy wyrzucić zła. Trzeba jeszcze, by Dom Boga napełnił się na nowo Jego głosem. Głosem miłości do człowieka.
Nowa relacja, która nawiązuje się między nami a Bogiem –oparta jest na tym właśnie: odrzuceniu zła, nawróceniu, przebaczeniu.
Kto może pokonać zło? Ten kto deklaruje, że się z nim rozprawi? No.... To mogą być deklaracje bez pokrycia.
Uważał się dotąd za łaskawego i miłosiernego. Zło, które czynił, umykało jego oczom. Dopiero gdy jego plany zawiodły...
Zwieńczeniem planu Boga dla nas nie jest śmierć. Zwieńczeniem planu Boga jest życie wieczne. Tam, gdzie zła już nie będzie.
I wynik tej wojny już się nie zmieni.