W jakiś sposób i do mnie Jezus kieruje wezwanie, które niegdyś wypowiedział pod adresem Kościoła w Efezie...
Choć na koniec przypowieści właściciel przybywa wytracić rolników, ostatecznie wiara wskazuje na inny koniec.
Uwzględniają czytania, antyfony mszalne i lokalne zwyczaje.
Kto nic nie robi, by jego dziecko nie stało się łajdakiem, wcale go nie kocha.
Do Kościoła biurokracji i karierowiczostwa.
Wiedza, oczytanie, erudycja... To nie zastąpi mówienia Bogu „tak”.
Wewnątrz nas i na zewnątrz są takie odgłosy jak dzikich zwierząt. To obraz pokus i szalejącego zła. TYLKO w Bogu jest siła do tego, żeby istnieć sensownie, żeby nie zdziczeć, ale być wiarygodnym znakiem innego świata.
… choć do jednego celu.