Człowiek posłuszny nie jest człowiek pełen lęku i strachu. To ktoś, kto się nie boi, będzie umiał i chciał zrezygnować ze starań, by realizowały się jego racje, jego punkt widzenia, jego pomysły.
Ewangeliczne ubóstwo to nie kwestia posiadania, ale zaufania, to dziecięce wznoszenie rąk do Ojca z poczuciem, że On się troszczy.
Życie w posłuszeństwie to nie jest kwestia pytania o to, co mogę i ile mogę, to kwestia wiary! To czasem chodzenie w ciemności, bez zrozumienia po co…
Otrzymanie na chrzcie świętym łaski wiary ani niczego nie kończy, ani tym bardziej nie zwalnia człowieka od obowiązku wyruszenia w drogę.
Po konfesjonale, bramie świątyni i chrzcielnicy, dochodzimy do ołtarza. Miejsca, gdzie będziemy trwać - aż przyjdziesz.
Szczególne miejsce w wierze i pobożności Kościoła zajmuje Maryja, która jak nikt inny na ziemi doświadczyła radykalnie i wstrząsająco miłosierdzia. Ona prowadzi nas do Syna i zawierza Jego miłosierdziu.
Tak więc nie tracić czasu, przestać wiecznie przygotowywać się do drogi – nie wszystko przewidzimy przecież...
Może ustaliliśmy już tak wielkie doliny beznadziei i grzechów, że boimy się klęknąć do konfesjonału?
…aby godnie przygotować się na spotkanie?
Nic nie mamy – a otrzymujemy wszystko. Nic nie znaczymy – a okazujemy się godni najważniejszego daru.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.