Jak to powiedział Kohelet? „To, co krzywe, nie da się wyprostować, a czego nie ma, tego nie można liczyć”.
W Bożych sprawach mniej liczą się umiejętności i zdolności człowieka, więcej Boża łaska. Niby oczywiste. Niby. Bo w praktyce...
Pokusa bycia zauważonym, docenionym drzemie w każdym z nas. Chcemy, by to z naszym zdaniem się liczono i nam przyznawano rację
Zadaję kolejną ranę Jego Sercu, a On obiecuje, że nawet w najtrudniejszych chwilach mogę liczyć na Jego pomoc. Czy wierzę Mu?
...nasze małżeństwo nie jest przypadkiem, że nasze dobro jest Czyimś szczególnym celem, że dla realizacji tego celu możemy zawsze liczyć na Czyjąś pomoc ...
Ubóstwo liczy się więc nie tym ile kto posiada dobra materialnego, a tym na ile używa tego dobra by zdobywać skarby wieczne.
Sens medytacji nie sprowadza się jedynie do dialogu z Bogiem. W tej praktyce chodzi o coś więcej: liczą się uczucia i zmysły.
Dlatego pytając o miłość, nawracając się do miłości, nie możemy pominąć rozumu i woli. Nie w znaczeniu chłodnej kalkulacji, liczenia strat i zysków.
Tak łatwo nakleić komuś etykietę. Ten dobry, ten zły. A potem? Potem już się nie liczy, kto co sobą naprawdę prezentuje. Ważna jest ta etykieta.
Są takie okoliczności, takie sprawy, takie dni, kiedy nie wolno nam polegać na innych, kiedy liczyć możemy tylko na siebie; jak te panny czekające z oliwnymi lampkami.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.