Stworzył ich Bóg z tej samej gliny. Mężczyznę i kobietę.
Nazywali się Gedeon, Barak, Jefte, ale równie dobrze mogą nazywać się Ania, Marcel, Julka... Mogą mieszkać równie dobrze na Śląsku, jak w kraju Gerazeńczyków.
Ludzka duchowa biografia potrafi być niekiedy równie zaskakująca.
Sukces wypełnienia Bożej misji rzadko równa się oklaski.
Jak piękny byłby świat, gdybyśmy dobre słowa umieli potwierdzić równie dobrymi czynami.
Akt pokory setnika równie dobrze może być wymówką pyszałka. Albo zakrywającą lęk przed spotkaniem maską.
To nie będzie równa walka, zapewne nie będziemy błyszczeć, ale być z Tobą, Jezu, to przywilej.
Ludzka wspólnota. Ludzi równych sobie, takich samych a przecież jakoś się uzupełniających, dla siebie odpowiednich. Kobiety i mężczyzny.
Nikt nie siada do stołu z tymi, których nie uważa za równych sobie. Raczej naszykuje im osobny stół.
Bóg czyni mieszkanie u człowieka. Cud równie wielki jak stworzenie świata. Jak obecność Jezusa w Chlebie i Winie.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.