Wielkie gmachy buduje się z małych cegieł. Bardzo wielu małych cegieł.
Gdy słowa nie potrafią wyrazić co czuje serce, pomaga mówienie gestami.
Gest wyraża, co w sercu, ale i odwrotnie: pozwala rozpalić serce.
Liturgiczne gesty i postawy ciała mają głębokie zakorzenienie w Piśmie świętym i dlatego nie mogą być czymś prywatnym i uzależnionym od własnego przekonania, ale powinny być przyjęte jako gesty i postawy przeniknięte obecnością Chrystusa.
Chcielibyśmy tak spektakularnie. Widoczne owoce. Świętość. Radość promieniująca z każdego czynu, słowa, gestu...
Jedynie miłość jest twórcza, ona owocuje w konkretnych gestach, słowach, w modlitwie zawierzenia.
Liturgiczna dykasteria zaleca unikanie pewnych nadużyć związanych z tym gestem w czasie Mszy św.
Zastanawiam się co jest trudniejsze. Wyciągnięcie ręki w geście pojednania czy zostawienie daru przed ołtarzem?
Aby wiara stała się odwagą służby i gestem przychodzącej z pomocą miłości, zdolnej współuczestniczyć w cierpieniu.
Czy podczas transmisji należy włączać się w liturgiczne odpowiedzi, modlitwy oraz wykonywać gesty takie jak w kościele?
Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych.