Czyli odrobina refleksji o polecanym przed kilkoma tygodniami "Kompendium ceremoniarza".
Choć niniejszy tekst dotyczy ważnej i poważnej publikacji[1] warto zacząć go od pewnej anegdoty. W okresie międzywojennym jeden z biskupów włocławskich podobno miał zwyczaj po pozdrowieniu wstępnym pytać: ceremoniarz, co dalej. Anegdota pokazuje, jak ważną rolę w przygotowaniu i przebiegu celebracji liturgicznej pełni ta osoba, doceniona zresztą w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego (p. 106). Sprawowanie tej posługi zgodnie z oczekiwaniami Kościoła nie jest jednak łatwe. Wymaga po pierwsze rozumienia i umiłowania liturgii. Dalej funkcję tę musi pełnić osoba, będąca w konkretnej wspólnocie autorytetem i potrafiąca współpracować zarówno z celebransem, jak i z całym zespołem liturgiczny. Na koniec ceremoniarz musi wykazać się znajomością rozproszonych w różnych dokumentach przepisów liturgicznych i potrafić zastosować je w warunkach konkretnego czasu i miejsca. Zważywszy na obfitość nie tylko wprowadzeń do poszczególnych ksiąg liturgicznych, ale również innych dokumentów, zwłaszcza wydanych po Soborze Watykańskim II, zadanie to nie jest łatwe.
Z powodu tejże obfitości przepisów i dokumentów, na samym początku trzeba podkreślić wielkie znaczenie omawianej publikacji. Zbiera ona w jednym miejscu zarówno przepisy Wprowadzenia Ogólnego, bardzo ważnej dla Kościoła księgi liturgicznej jaką jest Ceremonialae episcoporum i innych dokumentów posoborowego prawodawstwa liturgicznego.
Kolejną zaletą publikacji jest jej przejrzystość. Krok po kroku, z uwzględnieniem różnych możliwości i wariantów, pokazuje nie tylko zadania ceremoniarza, ale i posługujących, którymi ceremoniarz kieruje. Ta przejrzystość została wzbogacona przez liczne fotografie, ilustrujące konkretne miejsca akcji liturgicznej i – co ważne – bardzo często pokazujące dwa schematy: podstawowy i uroczysty rozbudowany. To pozwala uczynić celebrację bardziej zróżnicowaną, samą różnorodnością posług i zachowań wskazującą bądź na rytm roku liturgicznego, bądź podkreślającą klimat święta.
Jeśli jesteśmy przy różnorodności. Zwraca uwagę nacisk, jako Kompendium położyło na przygotowanie procesji komunijnej. To jeden z newralgicznych punktów Mszy świętej, najbardziej zagrożony chaosem i zamętem. Autorzy z wielką wrażliwością podpowiadają rozwiązania, dzięki którym podejście i przyjmowanie Komunii świętej może odbywać się w atmosferze skupienia, powagi i nie niszczy piękna całej celebracji.
Autorom czasem, choć bardzo rzadko, zdarza się brak konsekwencji w stosowaniu nazewnictwa poszczególnych funkcji. Najczęściej posługują się nazwami, przyjętymi niegdyś w „Ceremoniale posług liturgicznych” i utrwalonymi w „Ceremoniale wspólnoty parafialnej”. Zdarzają się jednak wyjątki sprawiające wrażenie, że została wprowadzona nowa funkcja. Ten brak konsekwencji jest widoczny zwłaszcza wtedy, gdy omawiane są zadania ministranta światła.
Co w publikacji bym zmienił? Przede wszystkim kolejność tomów. Skoro Triduum Paschalne to szczytowy punkt roku liturgicznego, a reszta doń prowadzi i zeń wypływa, to logicznym wydaje się od tego Wydarzenia zaczynać. Że jest to możliwe, pokazali przed laty twórcy śpiewnika Exultate Deo. Dalej wydanie aż się prosi o większe fotografie. Przynajmniej niektóre. Mały format jest wystarczający w przypadku paramentów liturgicznych. W przypadku akcji liturgicznej ilustracja w małym formacie często traci czytelność. Pozostając przy zdjęciach. Szkoda, że autorzy nie zaprosili do współpracy choćby ministrantów z Częstochowy. Sami alumni przy ołtarzu wzmagają przekonanie wielu, że liturgia to dzieło kleru i osób przygotowujących się do przyjęcia święceń. Choć to jedynie ilustracja, w każdy możliwy sposób trzeba podkreślać, że liturgia, jak chce tego Katechizm Kościoła Katolickiego, jest dziełem całej wspólnoty.
Kolejna uwaga dotyczy Wstępu do części pierwszej. Warto w przyszłości zaznaczyć, że Kompendium jest pomocą w formowaniu służby liturgicznej, ale nie może być jedyną pomocą. Poprawność nie decyduje o wszystkim. Posługujący przy ołtarzu jest przede wszystkim świadkiem Zmartwychwstałego, działania Boga w Kościele. Dlatego potrzebuje formacji duchowej, liturgicznej, biblijnej, ludzkiej. Bez niej staje się przy ołtarzu najwyżej bardzo sprawnym kelnerem.
A następne wydanie, kochana Edycjo, poprosimy w sztywnej oprawie. Bo Kompendium będzie bardzo często w użyciu. Czytane i wertowane na wszystkie możliwe sposoby.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |