Gdyby tak dłużej nad tym pomyśleć i zdjąć różowe okulary podczas patrzenia we własne serce…
„Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Przysłowia są mądrością narodu. Nie tylko narodu – każdego człowieka. Właśnie takim przysłowiem można by pewnie odpowiedzieć Jezusowi, gdy zachwala „cudzych”, obcych. Bo przecież nie wygłasza pochwały wielkich Ojców Wiary, Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza, ale… Oj, lubi prowokować ten Jezus, a potem może jeszcze dziwi się, że tak Go traktują… Hm… a jak ja Go traktuję?
Przecież na pewno nie mam zamiaru strącić Go z góry, na której zbudowałem swoje miasto! Chociaż… Gdyby tak dłużej nad tym pomyśleć i zdjąć różowe okulary podczas patrzenia we własne serce… Jezus nie jest wygodny w moim życiu. Chwali nie tych i nie to, co potrzeba (co znaczy – nie to, co bym chciał), potrafi posługiwać się niekiedy trafną ironią, celuje w samo sedno moich problemów… A zatem próbuję doprowadzić do sytuacji granicznej. Przecież nie muszę sam strącać Jezusa ze szczytu mojego życia. Czemu zaraz popełniać zbrodnię? Ale jeśli tak nagle powieje wiatr i Jezus spadnie – przecież to nie moja wina… Oj, chyba niedaleko jestem od królestwa. Niekoniecznie Bożego. Od królestwa mieszkańców Nazaretu…
Dobrze, wiem, taki jestem. Tylko co z tym zrobić? Chyba muszę wziąć nieme wskazówki od słuchaczy Jezusa. Zgodzić się na chyba jedną z najtrudniej przechodzących przez gardło prawd. Drogi Czytelniku, jeśli stoisz – usiądź; policz do 10, żeby się uspokoić… Trzeba zgodzić się na to, że (o zgrozo!) nie jestem lepszy od innych! Wybacz, ale taka jest prawda. Nie jestem lepszy od innych. Tak łatwo przychodzi mi dzielić świat na moich, kochanych i tych drugich, gorszych. To oni są wszystkiemu winni! A może? A może Jezus chce powiedzieć o kimś z NICH coś innego – DOBREGO? A może mój nieprzyjaciel też jest człowiekiem i to dobrym…
Trudno to dopuścić do siebie, ale innej drogi do zdrowia nie ma. Nie jestem lepszy od innych. Inni nie są gorsi ode mnie. Może to tylko kwestia „przypadku”, że nie upadłem jeszcze aż tak poważnie w swoim życiu? A może tylko słaby kontakt z samym sobą nie pozwala mi dostrzec własnego upadku? „Lekarzu, ulecz samego siebie”… Nie jestem lepszy od innych…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |