Najtrudniej chyba być królem wobec tych poddanych, którymi są nasze oczy i serce…
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – tak mówi kalendarz liturgiczny. Wniosek? Jezus jest Królem. Oczywiste… Idziemy dalej. Jestem stworzony na obraz i podobieństwo Boga – takiego Boga, który jest Królem. Wniosek? Jestem królem. Reakcja? Proszę Cię… nie rozśmieszaj mnie lepiej… Czy tak reagujesz? Hm…
Spójrzmy na Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Trzy razy mówiono do Niego słowa w rodzaju: „jeśli jesteś Mesjaszem/królem, zrób to i to…” Pokaż, na czym polega Twoja władza. Pokaż naprawdę, że jesteś tym królem, kimś wyjątkowym. Znamy to? Oj, chyba bardzo dobrze. Pokaż, udowodnij, że masz jakąś wartość, że jesteś cenny. Z drugiej strony sami czasem patrzymy na siebie podobnie. Muszę zrobić to, czy tamto, bo inaczej będę nikim… Najtrudniej chyba być królem wobec tych poddanych, którymi są nasze oczy i serce…
Jezus jednak pokazuje drogę wyjścia z takiej sytuacji. Nie dał się sprowokować z prostej przyczyny - bardzo dobrze wiedział, kim jest. Nie musiał tego nikomu udowadniać, choć przecież pokazał to bardzo wyraźnie. Jak? Zmieniając nie swój los, ale los drugiego człowieka, jednego z przestępców. „Dziś ze Mną będziesz w raju”…
Król wcale nie ułatwia swojego życia – troszczy się o innych, a nawet nie tyle innych, co innego, właśnie jednego jedynego konkretnego człowieka. Potrafisz tak? Spróbuj! Zmień na dobre życie jednego człowieka. Nie poprawiaj go moralnie, nie pouczaj, nie dawaj wskazówek – ale wprowadź go do raju, być może za cenę własnych problemów i niedogodności…
Nie, tu wcale nie chodzi o udowadnianie czegoś komuś. Chodzi o królestwo Jezusa, którego przecież jesteśmy pełnoprawnymi członkami – Królowymi i Królami w Nim…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |