Nie zobaczysz nic – to pewne. Jedyne na czym możesz polegać to słuch.
Podobno kiedy zaczyna brakować jakiegoś zmysłu człowieka, inne wytężają swoją czujność. Historia świata pokazuje, że coś w tym jest. Kiedy brakuje wzroku część jego obowiązków przejmuje słuch. Warto się zastanowić – czy tylko dosłownie?
Jezus mówi w Ewangelii, że owce słuchają Jego głosu. Zmysł słuchu. Nie, wcale nie tego powszedniego. Chyba nikt przecież nie potrafi określić i opisać barwy głosu, którym się posługiwał. Nie to zresztą wysuwa się na pierwszy plan. Ale po kolei…
Idąc tropem Ewangelii można dać wskazówkę wszystkim, którzy nie mogą dostrzec Boga w swojej codzienności, a jednocześnie chcą Go doświadczyć. Nie widzisz? A zatem zaakceptuj, że wzrok to za mało. Odsuń go na dalszy plan. Spróbuj za to trenować słuch. Tak jakby świat był ciemnym pokojem, w którym nie widać kompletnie nic…
Nie zobaczysz nic – to pewne. Jedyne na czym możesz polegać to słuch. Co słyszysz wokół siebie?
Twoje własne kroki – jaki wydają odgłos? Na jaką powierzchnię wskazują? Co masz pod nogami, kiedy się poruszasz?
Otoczenie – co możesz o nim powiedzieć ze słuchu? Czy ktoś obok jest? Może jakieś hałasy, utrudnienia?
Nie bez przyczyny ten IV Tydzień Wielkanocny, po takiej Ewangelii, jest czasem modlitwy o powołania.
W końcu powołanie wymaga nadstawienia uszu…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |