Liturgiczna pieśń (tzw. sekwencja) „Przybądź, Duchu Święty” to modlitwa pełna mocy i mały traktat o Trzeciej Osobie Bożej.
O, najmilszy z gości, Słodka serc radości, Słodkie orzeźwienie.
W polskim tłumaczeniu zniknęło łacińskie consolator optime, czyli „najlepszy Pocieszycielu”. Słowo „Pocieszyciel” kojarzy się nam z Duchem Świętym, bo greckie słowo Paraklet tłumaczono w Tysiąclatce jako „Pocieszyciel”. Benedykt XVI zwraca uwagę, że słowo con-solatio, pocieszenie, sugeruje, że chodzi o „bycie-razem” w samotności, które sprawia, że nie jesteśmy już samotni. Bóg przychodzi jako najmilszy Gość duszy. Jest taki rodzaj ukojenia, bliskości, ciepła, który kojarzy się nam ze słodyczą. Mówimy: „miód na moje serce”. Tak właśnie działa Bóg. Przychodzi jako Ten, który koi i pociesza. Ale jednocześnie jest „słodkim orzeźwieniem”, a więc ta Boża słodycz choć upaja, to jednak nie otępia, nie wprowadza w jakiś niekontrolowany odlot. Duch wieje, czyli zaprasza do działania, budzi aktywność i twórczość, ożywia cnoty, talenty. Ojcowie Kościoła mówili, że działanie Ducha Świętego prowadzi do „trzeźwego upojenia”.
W pracy Tyś ochłodą, W skwarze żywą wodą, W płaczu utulenie.
Ta strofa akcentuje leczące działanie Ducha Świętego, Jego miłosierdzie. In labore requiem to dosłownie: „W pracy Tyś odpoczynkiem”. Budzi to skojarzenie z „wiecznym odpoczynkiem”. I słusznie. Zmęczenie, nadmiar obowiązków, trosk – to wszystko odbiera radość życia. Bóg jest naszym odpoczynkiem. Jest taki dar charyzmatyczny – „spoczynek w Duchu”. Człowiek podczas modlitwy na moment jakby omdlewa, zanurza się w obecności Boga, czuje Jego ciepło, bliskość. Autentyczny odpoczynek to nie SPA czy siłownia, ale Bóg! Duch jest także „żywą wodą” na pustyni, w skwarze. Pomaga schładzać nasze namiętności, porządkować życie, kiedy rozpalone zmysły czy nieuporządkowane pragnienia odbierają rozum. A kiedy płyną z oczu łzy smutku, Bóg przychodzi jako pocieszenie, utulenie. Bywa żal, który prowadzi do rozpaczy. Duch Święty chroni nas przed nią, otula nasze żale nadzieją, przypomina, że Bóg jest większy niż śmierć. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
Światłości najświętsza, Serc wierzących wnętrza Poddaj Twej potędze.
Po raz kolejny pojawia się motyw światła. „Bóg jest światłością” – pisze św. Jan (1 J 1,5). Choć w Biblii światło nie jest uznane wprost za symbol Ducha Świętego, podkreślony jest jednak związek Ducha z Prawdą. Ewangelia mówi o Nim jako o „Duchu Prawdy”, który „doprowadzi nas do całej prawdy (J 16,13). Kościół Wschodni mocno rozwijał temat Ducha Świętego jako „światła” („światło Taboru”). Omawiana zwrotka mówi o oświeceniu serca wierzących. Można powiedzieć, że Duch Święty jest wewnętrznym Nauczycielem, który pomaga człowiekowi wejść w głąb tajemnic Bożych. Pomaga zrozumieć słowo Boże. Czytać Biblię bez Ducha Świętego to jak otwierać książkę nocą. Poprzez Kościół docierają do nas Ewangelia, prawdy wiary i moralności. Ale łaska Boża spulchnia od wewnątrz nasze umysły i serca, aby ziarna Bożej prawdy mogły zapuścić w nas korzenie i wydać plon. Duch Święty chroni także Kościół jako całość, aby nie zafałszował, nie zubożył przekazanej mu prawdy.
Bez Twojego tchnienia Cóż jest wśród stworzenia? Tylko cierń i nędze.
Te słowa brzmią jak przestroga. Zawsze aktualna. W polskim tłumaczeniu zwrotka brzmi bardzo pięknie poetycko. Łacina jest bardziej precyzyjna. Dosłownie należałoby przetłumaczyć tak: „Bez Twojego tchnienia, w człowieku nie ma nic, nic niewinnego” (nihil est in homine, nihil est innoxium). Czyli zostają tylko „cierń i nędze”. Gdy Bóg stwarzał człowieka, dał w jego nozdrza tchnienie życia. Nasze centrum jest poza nami, jest w Bogu. Dlatego kiedy człowiek odwraca się od Boga, nie zostaje mu nic. To brzmi mocno. To dwukrotne nihil kojarzy się z nihilizmem, którym podszyta jest współczesna kultura. „Bóg albo nic” – to wymowny tytuł wywiadu rzeki z kard. Robertem Sarahem. Taka jest w istocie alternatywa, która stoi przed każdym z nas. „Nic niewinnego w nas” – tylko tchnienie płynące z serca Boga może nas oczyścić. Pocałunek Oblubieńca sprawia, że Oblubienica (czyli Kościół, ja), choć dopuszczała się wielu zdrad, staje się znów czysta jak dziewica.
Obmyj, co nieświęte, Oschłym wlej zachętę, Ulecz serca ranę.
Woda jest jednym z symboli Ducha Świętego. Mówi o tym sam Jezus: „»Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza«. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39). Woda oczyszcza, dlatego wołamy: „obmyj, co brudne”. Woda daje życie, dlatego prosimy: „nawodnij wysuszone lądy”. Doskwierają nam albo brud grzechów, albo różnego rodzaju duchowe posuchy (trudności, zniechęcenia, lenistwo). Duch Święty ma moc, by zaradzić i jednemu, i drugiemu. On może ponadto uleczyć rany naszych serc. Mistyczka z Podhala Mieczysława Faryniak jako młoda dziewczyna zakochała się w mężczyźnie, który ją zranił. Wpadła w depresję, szukała ratunku. Trafiła „przypadkiem” na tekst „Sekwencji do Ducha Świętego”. Powtarzała go nieskończoną ilość razy. „Słowa te były jak balsam. Zaczęło się moje życie z wiary” – zapisała. Tak działa Duch Święty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |