Liturgiczna pieśń (tzw. sekwencja) „Przybądź, Duchu Święty” to modlitwa pełna mocy i mały traktat o Trzeciej Osobie Bożej.
Kim jest Duch Święty? Można powiedzieć żartobliwie, że najbardziej skromną Osobą Bożą. Dlaczego? Każda z Osób Bożych ma swoją „wizytówkę”, „firmowe dzieło”. Bóg Ojciec objawił się w dziele stworzenia. Syn Boży stał się człowiekiem i dokonał dzieła zbawienia przez krzyż i zmartwychwstanie. Wizytówką Ducha Świętego jest Kościół. W nim „ukrywa się” Duch Święty. Czasem może wydawać się, że aż za bardzo się ukrywa. Oblicze Kościoła bywa tak silnie naznaczone ludzką słabością, głupotą, grzechem, że można zwątpić w jego Boskie pochodzenie. Ale z drugiej strony może to właśnie jest dowodem Bożej obecności, działania Ducha Świętego. Że Kościół mimo ludzkiej mizerii trwa od 2 tysięcy lat, głosi Ewangelię, rośnie pośród trudności. Duch Święty musi mieć z nami pełne ręce roboty. Dlatego wciąż wołamy: „Przyjdź”, choć przecież zstąpił na Kościół i nigdy go nie opuścił. Przyznajmy, że są chwile (nie tak znowu rzadkie), kiedy Kościół zachwyca. Bywa, że piękno Oblubienicy Pana zajaśnieje nieziemskim blaskiem. Czujemy wtedy powiew Ducha Bożego, Jego ogień, żar. Rozumiemy, że to dzieło Kościoła musi być „podłączone” pod miłość i mądrość większe od naszych ludzkich. Duch Święty jest także naszym osobistym Przewodnikiem, Natchnieniem. Wciąż zamienia nas, grzesznych, w świętych.
Sekwencja jest pozostałością po średniowiecznej łacińskiej liturgii, w której ogromną rolę pełnił chorał gregoriański. Śpiew „Alleluja” miał przeróżne melodie, zmieniające się w zależności od święta. Gregorianka lubowała się w rozciąganiu dźwięków na pojedynczych sylabach (tzw. melizmaty). Końcowe „A” wybrzmiewało w nieskończoność, wznosząc się i opadając. Aby zapamiętać melodię, zaczęto podstawiać pod te dźwięki tekst dostosowany do danej uroczystości. Tak od X wieku zaczęły powstawać sekwencje. Stały się one z czasem hymnami wykonywanymi jako ciąg dalszy „Alleluja” (łac. sequentia – ciąg dalszy). Z 5 tysięcy sekwencji powstałych w średniowieczu używamy dziś podczas Mszy św. tylko dwóch. Jedną w Wielkanoc („Niech w święto radosne”), drugą podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego – „Veni Sancte Spiritus” („Przybądź, Duchu Święty”). Jej autorstwo przypisuje się papieżowi Innocentemu III (1161–1216) lub abp. Canterbury Stefanowi Langtonowi. Kimkolwiek był autor, musiał być natchniony przez Ducha Świętego.
Przybądź, Duchu Święty, Ześlij z nieba wzięty Światła Twego strumień.
1. Modląc się do Ducha Świętego, najczęściej mówimy „przyjdź”. Wzywamy Go, zapraszamy, bo czujemy się samotni, puści. Epikleza – tak nazywa się modlitwa przyzywania Ducha Świętego. Wzywamy Go w każdym sakramencie, przed rekolekcjami, na początku modlitwy. Bo On jest Boskim „zasilaniem” Kościoła i każdego ochrzczonego. Jest kontaktem z niebem. Stąd prośba o „strumień” światła z niebios. Nie wytwarzamy sami ani prawdy, ani sensu, ale przyjmujemy je „z góry”. Duch sprawia, że zostajemy wewnętrznie oświeceni. Sprawy wiary stają się dla nas jasne. W mentalności greckiej słowo „duch” (gr. pneuma) kojarzyło się z czymś niematerialnym, w opozycji do ciała. W Biblii „duch” (hebr. ruah) oznacza wiatr, a także oddech, czyli coś, co ożywia ciało. Określenie odnoszone było też wprost do Boga (ruah Jahwe). Jeśli więc przyzywamy Ducha, to chcemy, aby stał się źródłem naszego życia, był nas „napompował” mocą płynącą prosto z „wnętrza” Boga. By dał nam oddech wieczności.
Przyjdź, Ojcze ubogich, Przyjdź, Dawco łask drogich, Przyjdź, Światłości sumień.
W oryginalnym łacińskim tekście trzy razy powtarza się tutaj słowo veni („Przybądź”). To potwierdzenie, że modlitwa do Ducha Świętego ma formę natarczywego, usilnego wołania o Jego zstąpienie. „Ojciec ubogich” – słowo „Ojciec” wydaje się zarezerwowane dla Pierwszej Osoby Bożej. Teologia mówi o perychorezie, czyli wzajemnym przenikaniu się Osób w Trójcy. Duch Święty, będąc Bogiem najbliżej nas, jest tym, który przekazuje nam odwieczną miłość Boga Ojca. Przynosi ją „ubogim”, czyli sierotom. Przychodzi do nas, samotnych, jako bezwarunkowa miłość Boga. „Dawca darów mnogich” – siedem darów Ducha Świętego nie wyczerpuje całego bogactwa, które przynosi z sobą Bóg. Każdemu daje to, czego mu najbardziej potrzeba. Im bardziej jestem ubogi przed Bogiem, tym więcej otrzymam. „Światłość sumień” – sumienie nie może być poddane władzy naszego „ego”, ale ma być narzędziem odkrywania prawdy obiektywnej, widzenia jasno granicy między dobrem i złem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |