Trudna była prawda o powszechności zbawienia, skoro po tylu pouczeniach niektórzy mieli wątpliwości.
Jeśli wierzymy, że Jezus ma moc zbawić każdego człowieka, to pytanie o działanie Jego łaski musi dotyczyć nie tylko żydów i chrześcijan. Przecież mimo że Ewangelię rozgłasza się od tysięcy lat, pozostają jeszcze narody nieznające Chrystusa. I o nich w osobie trzech magów przypomina uroczystość Objawienia Pańskiego.
Od początku marsz tajemniczych mędrców za gwiazdą symbolizował uniwersalizm zbawienia. Św. Leon Wielki z okazji Objawienia Pańskiego napisał kazanie, w którym potwierdził przekonanie Kościoła o powszechnym powołaniu do świętości: „Niech w osobach trzech mędrców wszystkie narody oddają pokłon Stwórcy wszechświata. I nie tylko Judea, ale cała ziemia niech pozna Boga, by wszędzie... wielkie było Jego imię”.
Rozkrzewianie wiary w pierwszych wiekach wynikało z misyjnego nakazu, by głosić Ewangelię całemu światu. Paradoksalnie, pomagały także prześladowania Kościoła, bo uciekający przed oprawcami chrześcijanie zanosili światło Ewangelii do wszystkich zakątków świata. I chociaż Księga Izajasza zachwyca się głosicielami radosnej nowiny, a ten fragment jest przeznaczony do czytania w Liturgii Godzin na dzień Objawienia, doświadczenie uczy, że ten aspekt działalności Kościoła zawsze wiązał się z wielką ofiarą.
Każdego roku katolickie organizacje podają do wiadomości, ilu misjonarzy poniosło śmierć. W mediach rozpowszechniane są często wstrząsające opisy mordowania sióstr zakonnych i księży.
Zasadniczo chrześcijanie żyją w zgodzie z obywatelami misyjnych państw, choć w różnych krajach stosunki między nimi nie układają się jednakowo dobrze. Większość problemów pojawia się tam, gdzie religia ma charakter państwowy, a Kościół katolicki może funkcjonować tylko w ograniczonym zakresie. W tych krajach zabrania się nawracania, a obywatele przechodzący na chrześcijaństwo podlegają surowym karom; nie wolno też nauczać religii. Do problemów afrykańskich, gdzie wielokrotnie miały miejsce pogromy misjonarzy, dochodzi Azja z podobnym fundamentalizmem islamu. Na mniejszą skalę, ale nie bez znaczenia, są trudności związane z Kościołem prawosławnym i zakaz nawracania na terenach, gdzie Cerkiew cieszy się wpływami. Jeśli głoszenie Chrystusa niesie ze sobą tyle wyrzeczeń i ofiar, a nawet osoby nieznające Go, jak uczy Kościół, przez dobrą wolę mają szansę na zbawienie, to po co się męczyć, ryzykując życie? Lepiej ich zostawić w niewiedzy, samemu ciesząc się wybraniem.
Lewicujący dramaturg Dario Fo, jeden z laureatów literackiej Nagrody Nobla, uznał chrześcijan za wielkich egoistów. Wszystkie nasze modlitwy - jego zdaniem - sprowadzają się jedynie do bombardowania nieba prośbami o to, by nam było dobrze. Nawet wyobrażenie ostatecznej nagrody po śmierci wynika z egoizmu. Ta skandaliczna opinia byłaby godna uwagi, gdyby nie postawa trzech magów. Oni nie tylko przeczytali w proroctwach o Chrystusie, nie tylko zadziwili się tajemniczym zachowaniem gwiazdy, ale przeczuwając wartość tego, co się stało, wstąpili po drodze na dwór Heroda, by podzielić się swoją wiadomością. Na pewno zdawali sobie sprawę z ryzyka, bo władca nie cieszył się dobrą sławą.
To prawda, że przez tak zwane kręgi przynależności do Kościoła, jak uczył ostatni Sobór, ludzie bez względu na religijną tożsamość mogą osiągnąć zbawienie. Ale jest też prawdą, że jeśli znają nie tylko drogowskaz, ale wręcz Bramę, przez którą prowadzi najbezpieczniejsza droga, to nie tylko chcą, ale też mają obowiązek głoszenia światu tej drogi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |