Wieczorem w sobotę 15 października 2005 r. na placu św. Piotra Benedykt XVI spotkał się z włoskimi dziećmi, które w tym roku przyjęły I komunię św. Na spotkanie przybyło ponad 150 tys. dzieci, a także rodzice, kapłani, katecheci i uczestnicy Synodu Biskupów. Po Liturgii Słowa Ojciec Święty odpowiedział na pytania siedmiorga dzieci, a następnie przewodniczył adoracji eucharystycznej.
Andrea: «Moja katechetka, przygotowując mnie do I komunii, powiedziała, że Jezus jest obecny w Eucharystii. Jak to możliwe, przecież Go nie widzę?»
Tak, nie widzimy Go, ale jest przecież tak wiele rzeczy, których nie widzimy, a one istnieją i są bardzo istotne. Na przykład, nie widzimy naszego rozumu, a przecież mamy rozum. Nie widzimy naszej inteligencji, a mamy ją. Jednym słowem, nie widzimy naszej duszy, a przecież ona istnieje, i widzimy tego efekty, bo możemy mówić, myśleć, decydować itp. Podobnie nie widzimy też, na przykład, prądu elektrycznego, a jednak wiemy, że istnieje, bo widzimy, że ten mikrofon działa, widzimy palące się światła. Jednym słowem, właśnie tego, co najgłębsze, tego, od czego rzeczywiście zależy życie i świat, nie widzimy, ale możemy zobaczyć, poczuć tego efekty. Elektryczności, prądu nie widzimy, ale widzimy światło. I tak dalej. Podobnie nie widzimy naszymi oczyma zmartwychwstałego Pana, ale widzimy, że tam, gdzie jest Jezus, ludzie się zmieniają, stają się lepsi. Potrafią żyć w pokoju, pojednać się itp. A zatem nie widzimy samego Pana, ale widzimy skutki Jego obecności i dlatego możemy zrozumieć, że Jezus jest obecny. Jak powiedziałem, właśnie rzeczy niewidzialne są najgłębsze i najważniejsze. Wychodźmy zatem na spotkanie temu Panu, który jest niewidzialny, ale mocny i pomaga nam dobrze żyć.
Giulia: «Ojcze Święty, wszyscy nam mówią, że bardzo ważne jest chodzenie w niedzielę na Mszę św. My chętnie poszlibyśmy do kościoła, ale nasi rodzice nas tam nie prowadzą, bo w niedzielę śpią; tata i mama mojego przyjaciela pracują w sklepie, a my często jeździmy do dziadków na wieś. Czy możesz im wytłumaczyć, jak ważne jest chodzić razem na Mszę w każdą niedzielę?»
Myślę, że tak, oczywiście z wielką miłością, z wielkim szacunkiem dla rodziców, którzy niewątpliwie mają bardzo wiele rzeczy do zrobienia. Jednakże z szacunkiem i dziecięcą miłością można powiedzieć: droga mamo, drogi tato, byłoby bardzo ważne dla nas wszystkich, również dla ciebie, spotkać się z Jezusem. To nas wzbogaca, wnosi do naszego życia coś bardzo ważnego. Razem znajdziemy trochę czasu, możemy go znaleźć. Być może również tam, gdzie mieszka babcia, będzie to możliwe. Jednym słowem, z wielką miłością i szacunkiem dla rodziców powiedziałbym: «Zrozumcie, że to nie jest ważne tylko dla mnie, nie mówią tego tylko katecheci, ale jest to ważne dla nas wszystkich i napełni światłem niedzielę całej naszej rodziny».
Alessandro: «Dlaczego warto chodzić na Mszę św. i przyjmować komunię św. w dni powszednie?»
Aby odnaleźć to, co jest w życiu najważniejsze. Żyjemy wśród tak wielu rzeczy. I ludzie, którzy nie chodzą do kościoła, nie wiedzą, że brak im właśnie Jezusa. Czują jednak, że czegoś w ich życiu brakuje. Jeśli nie ma Boga w moim życiu, jeśli nie ma Jezusa w moim życiu, brak mi przewodnika, brak mi podstawowej więzi przyjaźni, brak mi również radości, która jest w życiu ważna. Brak mi również siły, by rozwijać się jako człowiek, by zwalczać własne wady i po ludzku dojrzewać. Nie od razu zatem widzimy owoce spotkania z Jezusem w komunii św. Widać je dopiero po pewnym czasie. Podobnie jest też ze skutkami nieobecności Boga, nieobecności Jezusa, które z upływem tygodni, lat odczuwa się coraz bardziej jako głęboką i niszczącą pustkę. Mógłbym teraz długo opowiadać o krajach, w których przez długie lata panował ateizm, i o szkodach, jakie wyrządził duszom i ziemi. Widzimy zatem, że jest ważne, wręcz konieczne, przyjmować Jezusa w komunii. To On daje nam światło, On chce być w naszym życiu przewodnikiem, którego tak bardzo potrzebujemy.