W tym kłębowisku wątpliwości Wiara, jaką na chrzcie otrzymałem, szepcze do mnie spokojnym głosem: "Własnymi siłami niczego nie dokonasz, ale jeśli Bóg będzie ośrodkiem każdego twego działania, to wytrwasz i dojdziesz do celu".
DO ANTONIA VILLANIEGO Berlin, 17 marca 1921
Kochany Villani, dopiero dziś poznałem doktora Sonnenscheina, miłego księdza, który mówi dosyć dobrze po włosku i zajmuje się również Włochami mieszkającymi w Berlinie. Pytałem o katolicki ruch studencki i dowiedziałem się, że jakaś jedna dziesiąta część studentów berlińskich jest naszego wyznania. Działalność dr Sonnenscheina, która od 15 lat miała na celu przygotowanie młodzieży studenckiej do życia w społeczeństwie, dziś - z powodu nędzy, jaka się przejawiła w tej warstwie społecznej - musiała się skupić raczej na udzielaniu pomocy i szukaniu dla młodych pracy, aby mogli sprostać drożyźnie żywności. Organizacja ta dokładnie odpowiada naszej, jest niezależna od innych organizacji katolickich; istnieją jednak koła, w których się spotykamy, studenci uniwersyteccy z robotnikami. Dr Sonnenschein będzie uprzejmie mnie zapraszał na zebrania owych kół mieszanych, zdołam więc poznać oba te środowiska. Napisz mi szybko, jakie odniosłeś wrażenia ze zjazdu młodzieży emiliańskiej w Rzymie; chcę też wiedzieć, co się dzieje w naszym Kole. Czy już coś zrobiliście w sprawie samopomocy koleżeńskiej? Pozdrawiam wszystkich przyjaciół, ciebie ściskam serdecznie - Pier Giorgio.
DO GIAN MARIA BERTINIEGO Berlin, 14 grudnia 1922
Kochany Bertini, z dnia na dzień oczekuję wieści od ciebie, przede wszystkim wiadomości o Kole, ale ty teraz jesteś zajęty wieloma innymi sprawami i nie myślisz o przyjaciołach, którzy są daleko od ciebie, i nigdy nie piszesz do nich. Od czterech czy pięciu dni leżę w łóżku z lekką grypą, dziś mam już mniej niż 37 stopni temperatury, ciągle między 36,2 a 36,5; mam więc nadzieję, że jutro już wstanę i na koniec tygodnia będę zupełnie zdrowy. Kilka dni temu miałem pojechać do Gdańska, chciałem zwiedzić to miasto, ale przeszkodziła temu choroba. Jutro powinien bym jechać do Polski, ale zamiast tego muszę się zadowolić wyprawieniem tam mojej siostry i ciotki. Potem sam się tam udam, mniej będzie do zrobienia nudnych wizyt. Gdy tylko wydobrzeję, zapuszczę się aż do Katowic, gdzie mam odwiedzić kopalnie węgla, potem zaś wrócę do Berlina, gdzie przeżyję Boże Narodzenie z moimi najbliższymi i z przyjaciółmi niemieckimi, a potem znowu wyruszę w podróż, aby pozdrowić wszystkich moich przyjaciół rozrzuconych po różnych częściach Niemiec. Napisz mi choć parę słów o inauguracji obu Kół i o życiu Koła. Słyszałem, że ty chcesz się wycofać z polityki - ta postawa, kochany Berti, przynosi ci wielką ujmę w tej dobie, gdy nie ma ludzi usposobionych do tego, by dźwigać wielki ciężar kierowania Kołem. A przecież sam się przekonałeś, iż Bóg wspomaga tych, co pracują dla Jego dobra. A więc odwagi! - zgódź się na to, żeby być po raz drugi prezesem. I zapytaj Severiego, czy dostał mój ostatni list i powiedz mu, że domagam się jeszcze wyjaśnienia pewnych kropeczek i półsłówek w jego ostatnim liście, inaczej będę na niego obrażony. Pozdrawiam wszystkich przyjaciół, ciebie najserdeczniej pozdrawiam J.C. - Fra Girolamo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |