Zwyczajna niedzielna Msza święta. Przede mną ludzkie głowy. I gdzieś stojący daleko przy ołtarzu kapłan. Słyszę, jak powtarza dobrze znane słowa: „Uświęć te dary mocą Twojego Ducha, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Dzwonek. Wszyscy klękają. Na ołtarzu rozgrywa się tajemnica, której żaden ludzki umysł nie potrafi pojąć.
Stare znaki – nowa treść
Śmierć Jezusa, w którą każdy chrześcijanin został wszczepiony przez chrzest, przynosi wyzwolenie od śmierci wiecznej, a jednocześnie pozwala pielgrzymować do szczęśliwej wieczności we wspólnocie Nowego Ludu Bożego. Te dwa wymiary prawdy o śmierci Jezusa dla naszego zbawienia przypominają słowa ustanowienia Eucharystii. Stara wieczerza paschalna nabrała w Wieczerniku nowego znaczenia. Stała się Nową Paschą, uobecniającą pamiątką śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Stała się jakby ciągle na nowo składaną ofiarą Chrystusa. Odtąd „ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha”, głosimy śmierć Chrystusa, oczekując Jego przyjścia w chwale. Wtedy zasiądziemy z Bogiem do innej uczty. Uczty zbawionych w niebie. Na pewno. Ale już dziś jesteśmy błogosławieni, bo zostaliśmy wezwani na Gody Baranka. Zgromadzeni na Eucharystii z nadzieją możemy oczekiwać nowych niebiosów i nowej ziemi, wyczekując tego, który był, który jest i który przychodzi. I wołać razem z Janem: Maranatha: Przyjdź, Panie Jezu.
Obecność, czyli Golgota w każdym kościele
Eucharystia jest uobecniającą pamiątką. Tak. Kościół ciągle wierzy, że „ilekroć na ołtarzu sprawowana jest ofiara krzyżowa, w której na Paschę naszą ofiarowany został Chrystus, dokonuje się dzieło naszego odkupienia”. Stojąc w czternastej ławce swojego kościoła tak naprawdę jestem na Golgocie. Na ołtarzu rozdzielone leżą Ciało i Krew Chrystusa. Jak wtedy, gdy konał na krzyżu. Gdy podejdę do ołtarza, by przyjąć jego Ciało, zaczerpnę z owoców odkupienia.
Podczas Eucharystii naprawdę spotykam się z Chrystusem. Jest, bo obiecał być tam, gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni są w Jego imię. Jest w osobie stojącego za ołtarzem kapłana. Ale przede wszystkim jest obecny w Swoim Ciele i w Swojej Krwi.
To naprawdę jest Jego Ciało i Jego Krew. Uczył (J 6, 53-58): „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |