Zwyczajna niedzielna Msza święta. Przede mną ludzkie głowy. I gdzieś stojący daleko przy ołtarzu kapłan. Słyszę, jak powtarza dobrze znane słowa: „Uświęć te dary mocą Twojego Ducha, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Dzwonek. Wszyscy klękają. Na ołtarzu rozgrywa się tajemnica, której żaden ludzki umysł nie potrafi pojąć.
Izraelici znaleźli się w Egipcie na skutek głodu, jaki zapanował w ziemi Kanaan. Zostali sprowadzeni przez Józefa, którego bracia wcześniej sprzedali do Egiptu, a który doszedł tam do wielkich zaszczytów. Jednak z biegiem czasu Egipcjanie zapomnieli o zasługach Józefa, a jego i potomków jego braci zaczęli traktować jak niewolników. Doszło do tego, że kazali nawet zabijać izraelskich chłopców (żeby zapobiec buntom). Niektórym jednak udawało się przeżyć. Jednym z nich był Mojżesz. Gdy podrósł, zabił znęcającego się nad jego rodakiem Egipcjanina i musiał uciekać z kraju. Zamieszkał w ziemi Madianitów.
Wtedy to, gdy pod górą Horeb pasł owce, w płonącym krzewie ukazał mu się Bóg. Kazał wracać do Egiptu i zażądać od faraona wypuszczenia Izraelitów. Faraon oczywiście nie chciał na to pozwolić, a Mojżesz, dla okazania mocy Tego, który go posłał, powodował pojawianie się kolejnych plag. Ostatnią z nich była – to ważne – śmierć pierworodnych w ziemi egipskiej. Plaga ta jednak ominęła domy Izraelitów, gdyż były one oznaczone krwią baranka paschalnego. Jego mięso w noc wyjścia spożyli Izraelici i ruszyli w drogę, na której Bóg ocalił ich otwierając przed nimi wody Morza Czerwonego, a zalewając ścigających ich Egipcjan
W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus i Jego uczniowie wspominali wyjście z Egiptu. Jezus nawiązuje do tego wydarzenia. Jednak starym obrzędom nadaje nowe znaczenie. Wziąwszy chleb mówi: „To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na Moją pamiątkę” (Łk 22,19). To analogia: tak jak baranek paschalny został zabity, aby uratować od śmierci pierworodnych Izraelitów, tak Jezus będzie zabity, aby wierzących w Niego uratować od śmierci wiecznej.
Prawdę tę uświadomił sobie św. Jan, kiedy zobaczył, że Jezusowi wiszącemu na krzyżu – podobnie jak barankowi paschalnemu – nie połamano kości (J 19 31-37). Trochę niezrozumiała w odniesieniu do przygotowywania pokarmu zasada, w tym kontekście nabrała proroczej wymowy. Jasne stały się też dla Jana słowa jego pierwszego mistrza, Jana Chrzciciela, jakie jeszcze nad wodami Jordanu wypowiedział o Jezusie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29). Wierny do śmierci Ojcu Jezus składa siebie w ofierze, by ludzie, których przez chrzest skropi Jego Krew, uniknęli wiecznego potępienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |