Nic nowego… Czasem czekamy na owo „coś”, co ruszy nasze życie z posad, a tu nic nowego… To samo kościelne nauczanie, wezwanie do życia łaską sakramentów, wytrwałości w modlitwie. Ten sam Pan Jezus – dawno odkryty i wcale nie nowy.
Świeżość umysłu i serca uzyskuje się nie przez pogoń za nowinkami. I nasz głód świeżości nie zostanie zaspokojony przez uzyskanie nowych podniet. Mówi Jezus: przyszedłem wypełnić Prawo i obietnice, dać świadectwo wierności. Wzywa: „Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy, by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków”.
Do refleksji:
Myśl Jana Pawła II:
„Jezus Chrystus jest stałym początkiem i nieustającym ośrodkiem Misji, jaką Sam Bóg skierował do człowieka. W tej Misji musimy wszyscy uczestniczyć, musimy skupić w niej wszystkie nasze siły, jest ona bowiem jakby bardziej jeszcze potrzebna ludzkości naszej epoki niż kiedykolwiek. A jeśli Misja ta zdaje się napotykać we współczesnej epoce na opory większe niż kiedykolwiek, to okoliczność ta również świadczy o tym, że jest ona w tej epoce bardziej potrzebna i bardziej – pomimo oporów – oczekiwana niż kiedykolwiek. Dotykamy tutaj pośrednio owej tajemnicy Bożej Ekonomii, która zbawienie i łaskę połączyła z krzyżem” (Redemptor hominis, nr 11).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.