Przypomnij sobie jeszcze przy odgarnianiu następnej zaspy, co powiedział św. Bernard z Clairvaux – Chrystusa nie można naśladować wlokąc się za Nim.
Pies Pustelnik stwierdził kategorycznie: – Za oknem szaro, buro, ziewnął, wiatr, mróz, nie chce nosa się wychylić z domu. – Coś mi się zdaje, że znowu prowokować zaczynasz. Patrz, mamy Adwent, piękne lampiony, o brzasku dnia na roraty, w oknach stroiki, jak nie elektryczne, to własnej produkcji. Rodziny na czuwaniu. Pies Pustelnik oczy zrobił.
– Czy to widzisz oczami wyobraźni, czy żyjesz w innym świecie? Lampionów nie widzę, stroiki, owszem, ale jakieś chyba bożonarodzeniowe.– Oj, Psie Pustelniku, pomarzyć nie można. – Czekaj, Twoje marzenia uzupełnię swoimi, tylko przymknę oczy, słuch wytężę. Rano, mróz na szybach kwiaty bieli. Dym z komina płynie rzeką po czerwonym niebie. Dzwonki sań, i mały przeskok, młodzi ludzie, przed szkołą tak z lampionami, albo bez nich, na roraty spieszą. I dom, pamiętasz, spokój i zwolnienie. Jakby czas zatopił się w tym, co naprawdę ważne. – O, Psie Pustelniku, kto tutaj marzy!!! – Cicho, nie przerywaj, powiesz swoje, przyjdzie na to czas, ucz się w Adwencie słuchać a nie zalewać mnie słowami. Słuchaj dalej… Ten dom, to było też oczekiwanie. Duchowe zmaganie. Nie na pokaz, nie dla jakiegoś kaprysu, takie duchowe zmaganie. Pamiętasz matkę… Tak, nostalgia wspomnień, więcej czytała, częściej ją widziałem na klęczkach. Ojca pamiętasz? Poszukaj w sklepie z pamiątkami... Wiesz, Psie Pustelniku, ta pamiątka adwentowa, którą pozostawił ojciec to jest dopiero coś. To nie jakiś banał czy „staromodniactwo”. O zmroku wracał z pracy, obiad, chociaż mógł odpocząć On brał swoją Biblię… jeszcze po swojej mamie i ojcu, pisaną gotykiem. Stary Mazur, siadał czytał, słowo wisiało w powietrzu, i tak przez może dwadzieścia, trzydzieści minut… milczał a SŁOWO mówiło. Wiesz, nasunęła mi się pewna refleksja, minęło tyle lat, jego już nie ma, a ja, no cóż, zazdroszczę mu, zazdroszczę tego trwania i słuchania Słowa, które w ciszy mówi.
– Oj, zazdrość to brzydka przywara!!! Adwent, a może zamiast zazdrości, po prostu zacznij go naśladować. Teraz rozumiem, po co, cała ta Twoja prowokacja. Zaraz przypomnisz dom tylko po, to żeby powiedzieć, że żyło się skromniej. Adwent, to nie Wielki Post, chcesz to przyjąć do wiadomości?
– To, czemu moja miska jest teraz taka skromna, skoro nie post...
– Widzisz, umiar zawsze daje człowiekowi zdolność dostrzegania, że jest ktoś, kto potrzebuje pomocy, potrzebuje kromki chleba, potrzebuje ciepła, obecności. Popatrz za oknem, twarz poorana życiem, taka samotna – czy ktoś dostrzega, że potrzebuje po prostu obecności, czy dostrzega choć jedną samotność?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |