Kiedyś zastanawiało mnie, czemu na współczesnych przedstawieniach czy w kazaniach Dzieciątko to mniej lub bardziej słodki niemowlaczek. Przecież kto widział kiedyś noworodka, mógł go potrzymać – wie, że to nie niemowlę, ale odrębny gatunek człowieka (tak, wiem, że to nielogiczne sformułowanie, ale nie umiem tego nazwać inaczej). Przez te pierwsze godziny, dni, tygodnie – dziecko jest odmienione, w jakiś sposób jest najbardziej nagie, odsłonięte. A jednocześnie, kto przebywał choć kilka dni w otoczeniu nowonarodzonego – wie, z jaką siłą domaga się on uwagi.
Dzisiejsze święto jest właśnie takie: słabe i mocne zarazem. Dziecię Jezus jest właśnie takie: bezbronne i przyciągające uwagę, pełne przeciwieństw, jak z kolędy Karpińskiego: „wzgardzony – okryty chwałą, śmiertelny – król nad wiekami”.
W obliczu całego smutku, który nosimy w sercu, w obliczu rozpaczy, życiowych powikłań, w obliczu naszej słabości, krzywd, trudu przyszłego i minionego – dzień Bożego Narodzenia zdaje się nic nie znaczyć, jest za wąski, za cienki, zbyt lekki... A przecież – zmienia wszystko.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
"Zabrzmijcie radosnym śpiewaniem,
wszystkie ruiny Jeruzalem!
Bo Pan pocieszył swój lud,
odkupił Jeruzalem."
Na początku było Słowo,....W Nim było życie,..
"Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego,
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
J 1,1-18
Tajemnica narodzin jakby ukryta, a jednak wielka w swojej sile .
Życie, słowo rodzące się z Ducha Bożego jest trwaniem, miłością , która nie umiera, wciąż się odnawia i żyje.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.