To znalezione w starej książce opowiadanie wielu potraktuje z przymrużeniem oka i uzna za naiwne. Stary kapłan, czując zbliżającą się śmierć, powiedział do młodego harcerza: „Mam osiemdziesiąt pięć lat, z tego całą kopę przeżyłem w kapłaństwie. Modliłem się zawsze o to, bym miał godnego następcę w służbie Bożej. Dziś widzę, że chyba Pan Bóg mi ciebie zesłał na pociechę, że możesz z powodzeniem zostać kapłanem, by liczba sług Bożych nie została uszczuplona moim odejściem do Pana.” Kilka tygodni później, już nad grobem kapłana, młody harcerz odczytał ostatni jego wiersz i włożony do drugiej koperty list, a po długich wahaniach stanął na baczność i zasalutował: „Księże Kanoniku! Druh Benedykt melduje posłusznie, że idzie do seminarium i liczy na Twoją pomoc! Czuwaj!”
Czasem zastanawiam się, co jest trudniejsze. Stawać każdego dnia przy ołtarzu i wymawiać z wiarą słowa konsekracji, czy z taką samą wiarą powiedzieć młodemu człowiekowi: będziesz księdzem. Przecież Jezus, którego reprezentuję, nie pytał ani o zgodę, ani o to, czy ktoś czuje powołanie. Po prostu wyznaczył. Najpierw dwunastu, potem siedemdziesięciu dwóch. Ewangeliści nie odnotowali, by ktoś odmówił.
Być może dziś słowo „proście” znaczy módlcie się, by Kościół, w osobach prezbiterów i biskupów, miał odwagę wyznaczyć. Z wiarą, że reszta to kwestia działania Ducha Świętego oraz wielkodusznego zaufania. Wyznaczającego i wyznaczonego.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 5 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
choćby według tych słów "
Uważaj na siebie i na naukę, trwaj w niej! To bowiem czyniąc i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają."
Tak jest chyba ze wszystkim, co kryje w sobie Opatrzność Boża.
Kapłanem raczej nie zostanę, ale z chęcią zaświadczę o Panu Bogu, który jest ze mną...
Każdy z nas jest Darem, i kto tylko chce może być pociechą... to nie jest trudne...
szczęść Boże na kolejny dobry dzień:-)
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.