W spokojnej ciszy wieczoru

Z Psalmu 4

Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże,
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia,
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę.
Wiedzcie, że godnym podziwu czyni Pan swego wiernego,
Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał.
Spokojnie zasypiam, kiedy się położę,
bo tylko Ty jeden, Panie, pozwalasz mi żyć bezpiecznie.

Jakby rozdwojenie… Panie, wysłuchaj, potem, na pewno mnie wysłuchasz… To nie kwestia doboru fragmentów tego Psalmu. Taka jest modlitwa Psalmisty. Wierzy, że Bóg, który już kiedyś wydźwignął go z utrapienia, pomoże mu i tym razem. Ale póki co prosi: zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę.

Taka jest modlitwa wielu z nas. Wiemy, nieraz tego doświadczyliśmy, że Bóg może nam pomóc. Ale czy tym razem pomoże też? A może przyszła już ta chwila, kiedy trzeba powiedzieć „bądź wola twoja”?

Wierząc  dobroć Boga, ufając, że kiedyś zmartwychwstaniemy, możemy zawsze zasypiać spokojni Co by się nie stało, będzie dobrze….

Nie wiem Boże, co przyniesie przyszłość. Tyle niepokoju w świecie, tyle niepokojów w moim kraju, w Kościele… I tyle niepokojów w moim sercu. Ale dziś, w ten pogodny i cichy sobotni wieczór ufam, że jak by nie było, będzie dobrze. Moje marzenia, moje plany… Te, które będzie miało jeszcze sens zrealizuję w niebie, prawda?  A tych, które stracą wtedy sens nie ma co dziś żałować...