Modlitwa inspirowana Psalmami.
Służcie Panu z weselem,
stańcie przed obliczem Pana z okrzykami radości.
Wiedzcie, że Pan jest Bogiem,
On sam nas stworzył, jesteśmy Jego własnością,
Jego ludem, owcami Jego pastwiska.
Chrześcijanin smutny i ponury? Tak to w naszych kościołach najczęściej wygląda. Bo w kościele trzeba zachować powagę, skupienie... I jest w tym oczywiście sporo racji. Chyba jednak „wahadło powaga – radość” za bardzo przesunęliśmy na stronę tej pierwszej. Jakby bycie na z Chrystusem na Mszy nas męczyło, jakby był to przykry obowiązek. Tymczasem jesteśmy wtedy na „uczcie Baranka”, prawda? Na czymś, co zapowiada „ucztę godów Baranka”, tę kiedyś w niebie. Na tej uczcie, która jest pamiątką Ostatniej Wieczerzy, uobecniającą pamiątką krzyżowej śmierci Jezusa, ale także jego chwalebnego zmartwychwstania i wniebowstąpienia, nie tak? Pierwsze „łamanie chleba” po Wielkim Czwartku to wieczór niedzieli zmartwychwstania, gdy Jezus spotyka się z dwoma z uczniów w Emaus...
A cieszyć się jest z czego. Bo spotykamy się z Bogiem. My, niegodni by „wszedł pod nasz dach”, zostaliśmy zaproszeni na spotkanie z Nim. Z tym, który nas stworzył – jak przypomina psalmista – z tym, który chce nas kiedyś mieć u siebie. Bo przecież nie jesteśmy odpadami tego świata, ale Jego szczególną, ukochaną na tym świecie własnością...
Dziękuję Ci Boże za życie, dziękuję Ci za wybranie, bym kiedyś mógł w niebie oglądać Cię twarzą w twarz. Dziękuję, że nie godzisz się, byśmy kiedyś zostali unicestwieni, ale chcesz, byśmy szczęśliwi żyli na wieki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |