Jezus szedł, „głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu”. I ciągnęły do Niego „liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania”. Głosił Ewangelię i leczył – a wokół niego skupiały się tłumy. I dzisiaj osoba Jezusa stanowi centrum, swoisty papierek lakmusowy wiary. Bo albo jest tym, za kogo się podawał – Bogiem – a wtedy królestwo istnieje, a uleczenie jest trwałe. Albo to nieprawda i nie warto się tym przejmować.
Mówienie, że ktoś jest „fałszywym prorokiem” brzmi dzisiaj może ciut anachronicznie. Ale do tego się sprowadza się wszystko. Bo przecież spełnienie obecnej w nas tęsknoty za życiem lepszym, obfitym, za trwałą miłością, za radością prawdziwą – zależy od tego właśnie: komu zawierzymy, jakiego głosu posłuchamy, za kim pójdziemy.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
"Po tym poznajecie Ducha Bożego:
każdy duch,
który uznaje,
że Jezus Chrystus przyszedł w ciele,
jest z Boga."
1 J 3,22-4,6
Parafrazując można powiedzieć,że to co staje się ciałem, czyli dobrym naszym działaniem, wprowadzającym w Chrystusa życie, staje się tym pięknym życiem.
To jest tym moim pragnieniem tworzenia w Bogu, by stawało się ciałem, a nie było fantazją i to jeszcze ulotną.
Boże, dobrze ,że JESTEŚ
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.