Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Mk 2,16
W jaki sposób patrzymy na swoje życie, jak postrzegamy innych ludzi? Czego w życiu poszukujemy i co jest dla nas najważniejsze? Dużo wiemy, znamy teorię, potrafimy wykazać innym błędy. A jak wprowadzamy tę wiedzę we własne życie? Słowne deklaracje, często bez pokrycia, nie mają odzwierciedlenia w naszym postępowaniu, w relacjach z drugim człowiekiem, w patrzeniu na Boga. Pojawia się pewna dwoistość, która prowadzi do zarozumiałości, do poczucia bycia lepszym od innych. Dlaczego? Bo chcąc odwrócić wzrok od własnych słabości, wyostrzamy go na słabość innych. Wystarczy przypatrzeć się ile czasu i energii zajmuje nam analizowanie czyjegoś postępowania, a ile pozostaje go na zastanawianie się nad sobą? Z jaką trudnością przychodzi nam robić codzienny rachunek sumienia. Patrzymy na życie w sposób dla siebie wygodny, postrzegamy ludzi i wydarzenia zapatrzeni w swoje „ja”. I nie zauważamy, że Bóg jest przy nas. A On codziennie powtarza swoje „pójdź za Mną”, bo chce byśmy kroczyli Jego drogą. Czy nie jest tak, że patrząc w przeciwną stronę nie słyszymy lub nawet nie chcemy słyszeć Jego słów? Jesteśmy głusi i ślepi na Jego obecność?
Gdybym otworzyła się na Boga, jak Samuel, byłabym wrażliwsza na każdy znak dany mi przez Niego. Umiałabym wsłuchać się w Jego Słowa i usłyszeć, co do mnie mówi. Gdybym była czujna jak celnik Lewi, usłyszałabym delikatne: „pójdź za Mną”, mimo wielu trosk, codziennych wyzwań i obowiązków. A wpatrzona w Boga, umiałabym wybierać Jego wolę. A ja, niczym faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii, zaślepiona pychą, nie dostrzegam Bożej obecności.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
QmaadziaaQ
Mietek Szcześniak- Twoja miłość
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
...idę, pomimo mojej grzeszności, idę...
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.