W przedstawieniach Dobrego Pasterza jest coś złudnego. Lekkość, finezja, czasem wręcz bajeczne klimaty, to wszystko zupełnie nie pasuje do obrazu, jaki wyłania się z kart Pisma świętego. Te ukazują męża utrudzonego dźwiganiem; osmaganego wiatrami pustyni, którą przemierza nieustannie poszukując owiec zagubionych; z ramionami wygniecionymi od nakładanych ciężarów.
Te wygniecione ramiona jakby czekały na dzień, kiedy miękkość owczej wełny zastąpi chropowatość drewna, poszukiwania wejdą w inna fazę, wilk zmieni oblicze. Dzień o którym pisze Apostoł: „On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości – krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni”.
Dobry Pasterzu, nigdy nie zmęczony poszukiwaniem zagubionych, broniący nas drzewem Krzyża – nie opuszczaj swojej owczarni.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
zabuniatko
Zraniony Pasterz
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.